Jak wspinaczka skałkowa pomogła mi znaleźć społeczność i cel po ukończeniu studiów

Na studiach prosperowałem społecznie. Należałam do wielu organizacji studenckich, mieszkałam z fajnymi współlokatorami i miałam bliską grupę przyjaciół. Ponieważ chodziłem do średniej wielkości szkoły, miałem też wielu przyjacielskich znajomych. Większość wolnego czasu spędzałem w otoczeniu innych ludzi – będąc ekstrawertykiem, naprawdę mnie to uszczęśliwiało. Przez cztery lata miałem ogromne poczucie przynależności do społeczności uniwersyteckiej, choć nigdy nie musiałem bardzo ciężko pracować, aby znaleźć możliwości utrzymywania kontaktów towarzyskich.

Ale wszystko zmieniło się radykalnie po ukończeniu studiów. Dostałam pracę na pełen etat i przeprowadziłam się do pobliskiego miasta, do własnego mieszkania. Byłam podekscytowana możliwością zamieszkania samotnie i wejściem do prawdziwego świata, ale zmiana okazała się znacznie trudniejsza, niż sobie wyobrażałam. Ponieważ chodziłem do dość regionalnej uczelni, myślałem, że wielu moich znajomych zostanie w okolicy po zakończeniu szkoły, ale się myliłem. Większość z nich znalazła pracę poza stanem i przeprowadziła się latem po ukończeniu studiów. Mój krąg znajomych drastycznie się skurczył i zostało mi o wiele więcej wolnego czasu, niż wiedziałem, co zrobić. Poczułam się całkowicie odizolowana i zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiem, jak nawiązać nowe przyjaźnie.



Aby mieć zajęcie, w trakcie tej zmiany zająłem się wspinaczką skałkową – hobby, które nabyłem na studiach.

Za każdym razem, gdy nie miałem planów, ale chciałem ich mieć, jechałem do sali wspinaczkowej i spędzałem kilka godzin pracując nad nowymi trasami. Wspinaczka, a konkretnie bouldering, była dla mnie idealną rozrywką, ponieważ zasadniczo przypomina rozwiązywanie dużej układanki. Aby pomyślnie wysłać (słowo wspinaczkowe określenie „wspinaczka”) trasę, musisz wspinać się po ścianie, jeden strategiczny ruch na raz. Wymaga poważnego skupienia; musisz nauczyć się rozpoznawać chwyty ścienne i wykorzystywać je na swoją korzyść, a także wiedzieć, kiedy i jak przenosić ciężar ciała, aby dostać się do każdego chwytu. To trudny trening, zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym, dlatego sprawia mi to ogromną satysfakcję.

Na studiach wspinałem się raz w tygodniu; teraz chodziłem na siłownię trzy do czterech razy w tygodniu. Zacząłem czuć się zauważalnie silniejszy i próbowałem wysyłać trudniejsze trasy. W ciągu kilku miesięcy przeszedłem od wspinaczki po trasach boulderowych o stopniu trudności od V0 do V2 do tras o stopniu trudności od V3 do V5. Jeśli nie jesteś zaznajomiony z boulderingiem, jest to znaczący skok w poziomie trudności. (Większość siłowni zwykle osiąga maksymalne wartości na V10 lub V11.) Na studiach nigdy bym nie pomyślał, że będę wspinać się na V5 – to były trasy, na których siedziałem i obserwowałem, jak radzą sobie inni wspinacze. Teraz z sukcesem pokonywałam trasy, których nigdy wcześniej bym nie próbowała, i poczułam się z siebie bardziej dumna niż kiedykolwiek.

Poczucie siły dzięki mojemu postępowi uświadomiło mi, że stać mnie na więcej, niż wcześniej myślałem, i to naprawdę pomogło mi znaleźć poczucie celu w tym czasie.



Ku mojemu zdziwieniu siłownia wspinaczkowa okazała się idealnym miejscem do poznania nowych ludzi.

Zacząłem się wspinać, żeby zająć się czymś i zyskać siłę, ale kiedy zacząłem to robić częściej, zauważyłem, że wielu tych samych pracowników i wspinaczy co wieczór uczęszczało na siłownię. Ta znajomość była naprawdę pocieszająca – nawet gdy moje interakcje z innymi były minimalne, samo przebywanie w towarzystwie innych ludzi przez kilka godzin wystarczyło, aby poczuć się znacznie mniej samotnym. Naprawdę dobrze było mieć miejsce, do którego zawsze mogłem pójść i wiedzieć, że spotkam przyjazną twarz. W ten sposób spędzanie większej ilości czasu na siłowni sprawiło, że poczułem się mniej samotny.

Ponieważ wspinacze dzielą ścianę na siłowni, istnieje również wiele okazji do swobodnej rozmowy. Nierzadko zdarza się, że wspinacze rozmawiają ze sobą o trasach na ścianie i dzięki tym interakcjom poznałem wiele osób. Z biegiem czasu te krótkie wymiany zdań przerodziły się w dłuższe rozmowy, a ostatecznie w przyjaźnie. Właściwie okazało się, że jest to świetne miejsce na nawiązanie nowych przyjaźni, ponieważ wszyscy mieli już ze mną jedno wspólne zainteresowania.

W tym czasie poznałem jednego z obecnych najlepszych przyjaciół na siłowni wspinaczkowej. Poszedłem na siłownię, aby się wspinać z bratem (od czasu do czasu planowaliśmy, ale przeważnie mieliśmy wtedy zupełnie inne życie towarzyskie) i jego przyjaciółmi. Tak się złożyło, że mój przyszły przyjaciel spotykał się z jednym z przyjaciół mojego brata i od razu między nami zaiskrzyło.



Na początku zaczęliśmy rozmawiać, bo poprosiłem ją o radę dotyczącą trasy. Ale po kilku godzinach wspólnej wspinaczki i rozmów zdaliśmy sobie sprawę, że mamy wiele innych podobnych zainteresowań, takich jak joga i wędrówki. Ona też szukała więcej przyjaciół, z którymi mogłaby się wspinać, więc zaczęliśmy snuć plany. Spójrzmy wstecz dwa lata i teraz jest świetną przyjaciółką i jedną z niewielu osób, z którymi widuję się co tydzień. Tak, technicznie rzecz biorąc, poznaliśmy się dzięki wspólnym znajomym, ale to właśnie te wspólne spotkania na początku, kiedy czułem się w swoim żywiole, naprawdę rozkwitły.

Wspinaczka pomogła mi znów poczuć się częścią społeczności – i nadal tak jest za każdym razem, gdy podróżuję w nowe miejsce.

Kolejną zaletą społeczności wspinaczkowej jest to, że wykracza ona poza każdą siłownię i miasto. W grudniu odwiedziłem rodzinę w Chicago i podczas pobytu postanowiłem wypróbować lokalną siłownię wspinaczkową. Mimo że nigdy nie byłem i nie znałem żadnej osoby w tym pomieszczeniu, nadal czułem się tam całkowicie mile widziany i komfortowo się tam wspinałem. Wspaniale jest wiedzieć, że mogę pojechać do dowolnego miasta, w którym znajduje się siłownia wspinaczkowa, i mieć dokąd pójść, gdzie czuję przynależność.

Od dwóch lat nie chodzę do college'u i nadal polegam na sporcie, gdy czuję się samotny lub przytłoczony. Na mojej lokalnej siłowni wciąż poznaję nowych ludzi. Wspinaczka skałkowa jest dla mnie naprawdę wyjątkowym zajęciem – była dla mnie odskocznią w trudnych czasach, dzięki niej poznałem wielu moich dobrych przyjaciół i nadal zapewnia mi poczucie wspólnoty na wszystkich etapach mojego życia.

Wspinaczka stała się oczywiście ważną częścią mnie i zawsze będę wdzięczny, że znalazłem tę społeczność, kiedy to zrobiłem. Co więcej, zawsze będę się cieszyć, że po prostu odnalazłem się w nowym miejscu – ponieważ to ostatecznie pomogło mi znaleźć miejsce, w którym znów mogłem poczuć się jak w domu.