Mój cienie pod oczami po raz pierwszy pojawił się w szkole podstawowej. Któregoś dnia pomaszerowałem do mojej mamy (będącej rasy białej) i poinformowałem ją, że chcę poddać się operacji plastycznej, aby usunąć brązowawe przebarwienia. Ja też miałam wtedy napady bezsenności, więc obie założyłyśmy, że kręgi pojawiły się na skutek silnego zmęczenia. Żadne z nas nie zdawało sobie wtedy sprawy, że tak może być genetyczny , przekazany mi przez mojego półindonezyjskiego ojca.
Dość wcześnie zrozumiałam, że nie mam gładkiej skóry jak moi przeważnie biali rówieśnicy, ale nie wiedziałam dlaczego. Fakt ten przez dziesięciolecia siał spustoszenie w moim poczuciu własnej wartości. Kiedy już w gimnazjum zaczęłam otrzymywać zasiłek, przechadzałam się po alejkach mojej drogerii w poszukiwaniu produktów, które rzekomo skorygowałyby moje cienie pod oczami. Wypróbowałem całą gamę kremów do stosowania miejscowego – wszystko, co czyta, zmniejsza widoczność cieni pod oczami na opakowaniu.
Żaden z tych produktów nie wpłynął nawet na najmniejszą zmianę widoczności cieni pod moimi oczami. Mimo to kupowałam tubkę i butelkę kremu za kremem, mając nadzieję na inny efekt. Desperacko doszłam do złudzeń, próbując znaleźć cudowne lekarstwo, które sprawi, że będę wyglądać jak białe modelki z magazynów.
Przerwałam dopiero, gdy przeprowadziłam się do Nowego Jorku na studia, głównie dlatego, że nie było mnie już stać na ten sam schemat pielęgnacji skóry. Mniej więcej w tym czasie zacząłem głębiej myśleć o moim indonezyjskim dziedzictwie, w tym o uznaniu związku między moimi południowoazjatyckimi genami a moim wyglądem fizycznym.
W pewnym momencie natknąłem się Ten Nastoletni Vogue artykuł , w którym wizażystka ujawnia, że najważniejszym problemem, jaki słyszy od dziewcząt z Azji Południowej i Indii, są cienie pod oczami. Kiedy czytałam, w mojej głowie odezwały się miliardy dzwonków i w końcu dotarło do mnie, że pigmentacja pod oczami jest genetyczna.
obiekty z literą o
To dość powszechna dolegliwość, mówi SelfGrowth Temitayo Ogunleye, lekarz medycyny, adiunkt dermatologii klinicznej na Uniwersytecie Pensylwanii. Jest to bardziej powszechne w populacje o ciemniejszej karnacji ponieważ pigment jest zwykle bardziej widoczny.
Przetestowałam tę możliwość stosując metodę również zalecaną przez dr Ogunleye, którą stosuje w swojej praktyce: Kiedy delikatnie naciągnęłam skórę pod oczami, moje cienie pozostały w tym samym brązowo-szarym odcieniu, potwierdzając, że prawdopodobnie są one spowodowane tym, co nazywa pigmentacją genetycznie indukowaną. (Jeśli wykonasz ten sam test, a twoje cienie natychmiast się rozjaśnią, oznacza to, że przyczyną ciemności jest ścieńczenie skóry pod oczami, a nie pigmentacja genetyczna).
Był to moment głęboko pocieszający, ale wkrótce potem uświadomiłam sobie, że półka z produktami do pielęgnacji skóry w aptece – i oczywiście eurocentryczne standardy urody utrwalane przez kulturę popularną i przemysł kosmetyczny – oświetlały mnie przez dekadę. Jasne, prawdopodobnie nie wysypiałam się wystarczająco, ale cienie pod oczami wynikały z czynników, które tkwiły we mnie znacznie głębiej niż zmęczenie.
Oczywiście genetyka nie jest jedynym czynnikiem przyczyniającym się do powstawania cieni pod oczami. Pocieranie oczu, zmęczenie, a także naturalne ścieńczenie skóry i tłuszczu pod oczami, które pojawia się wraz z wiekiem, mogą mieć znaczenie – mówi dr Ogunleye. Często przyczyna jest wieloczynnikowa, co oznacza, że moje chroniczne problemy ze snem prawdopodobnie pogłębiają pojawienie się genetycznej pigmentacji pod oczami.
Okazuje się, że skorygowanie cieni pod oczami w ogóle nie jest możliwe – zwłaszcza jeśli masz predyspozycje genetyczne. Nie mamy magicznej różdżki, która sprawi, że znikną całkowicie, mówi SelfGrowth dr Nada Ebuluk, lekarz medycyny, dyrektor Centrum Skóry Kolorowej i Kliniki Zaburzeń Pigmentowych na USC.
Jeśli przeszkadza Ci pigmentacja pod oczami, istnieje kilka opcji, w tym środki rozjaśniające (np hydrochinon , kwas azelainowy lub kwas glikolowy), miejscowe retinoidy i wypełniacze, mówi dr Ogunleye. Dodaje jednak, że szczególnie w przypadku terapii miejscowych istotne jest, aby sprostać swoim oczekiwaniom. Zaobserwowanie zauważalnych zmian może zająć tygodnie, a nawet miesiące. Nawet w przypadku kremu na receptę kręgi nigdy nie znikną całkowicie.
Dziś całkowicie zrezygnowałam z kremów do stosowania miejscowego. Nigdy nie chodziłam do dermatologa z powodu cieni pod oczami, bo nie chciałam robić sobie nadziei, że kiedyś znikną. I wiem, że nie odzyskam tych wszystkich lat spędzonych na udręce z powodu przebarwień pod oczami ani pieniędzy wydanych na próbę zmiany mojej skóry, tak aby pasowała do konwencjonalnych zachodnich standardów piękna.
Oczywiście, podobnie jak wiele innych kobiet, nadal często czuję się niekomfortowo, wstydząc się, że wychodzę publicznie bez makijażu. W takich momentach nakładam mocny korektor, ale ostatnio całkowicie z niego rezygnuję. To (nerwowy!) akt buntu: chcę, aby wszyscy, których spotykam – łącznie z nieznajomymi i mną – zaakceptowali, że moje cienie pod oczami są całkowicie naturalne i całkowicie normalne.
Nie oznacza to jednak, że moja historia ma szczęśliwe zakończenie przewiązane wstążką. Nadal czasami żałuję, że nie mam cieni pod oczami – ale nie moje indonezyjskie dziedzictwo – zniknie. Nie wstydzę się tego, kim jestem i skąd pochodzę, chodzi o to, że wokół mnie krążą takie informacje, jak sposób, w jaki kobiety z Azji Południowej są przedstawiane (lub w ogóle nie są przedstawiane) w telewizji, filmach i na okładkach magazynów ( nawet te skierowane do kobiet z Azji Południowej) – to mi mówi, że po prostu nie jestem piękna i że ze względu na moje pochodzenie nigdy nie będę. I szczerze mówiąc, czasami w to wierzę.
nazwy sklepów luksusowych
Nie sądzę, że kiedykolwiek będę w stanie świętować cienie pod oczami, ale chcę kiedyś dojść do momentu, w którym już ich nie zauważę, kiedy będę mogła spojrzeć na siebie i zobaczyć całą kobietę, a nie tylko te rysy, które czasami chciałabym, żeby były inne. Jeszcze mnie tam nie ma. Odcięcie się od głosów, które mówią, że moja skóra potrzebuje zmian, to ciężka praca, ale jak niedawno zauważyła Lizzo, jest to także niezbędny akt samozachowawczość .
Dla mnie akceptacja związku między moimi południowoazjatyckimi genami a wyglądem fizycznym to tylko część większego procesu, który rozpocząłem na studiach i który wymagał lat refleksji. Pomogło robienie rzeczy, które sprawiają, że czuję się bardziej związany ze społecznością w Azji Południowej. Od tego czasu przygotowałem w domu gado-gado według przepisu mojego taty, wyśledzonego słodki snap (indonezyjski sos sojowy) w Queens i wziąłem udział w rodzinnej kolacji z grupą indonezyjskich przyjaciół mojego ojca i wysłuchałem, jak opowiadają historie o swoim dzieciństwie w Dżakarcie. Wreszcie mogę rozpoznać siebie jako osobę rasy mieszanej i zobaczyć, że moje cienie pod oczami reprezentują ten aspekt mojej tożsamości.
Teraz, kiedy patrzę w lustro, widzę te cienie pod oczami – ale także kobietę pochodzenia indonezyjskiego. Chociaż kobiety z Azji Południowej mogą nie widzieć tego w magazynach ani w kampaniach kosmetycznych, nasza skóra nie powinna być ukrywana jak wstydliwy sekret, przypominam sobie. To dar, który należy pielęgnować.
Powiązany:
- Opuchnięte oczy, cienie i worki: dermatolodzy wyjaśniają różnicę
- Co chciałbym wiedzieć o pielęgnacji skóry przed wyjazdem w góry
- Jak zdałem sobie sprawę, że mój trądzik torbielowaty zaostrza mój niepokój