Chciałem nauczyć się pływać przed 30. rokiem życia. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić.

Niezależnie od tego, czy jestem zmuszany do wzięcia udziału w lodołamaczu budującym zespół, czy też próbuję nawiązać rozmowę na pierwszej randce, mam jeden fakt na swój temat, który zawsze się sprawdza: nie umiem pływać. Nie jestem do końca pewien, jak to się stało, ale doszedłem do trzydziestki i nadal muszę zatykać nos, kiedy schodzę pod wodę. W przyszłym roku kończę 30 lat i jestem gotowy na poznanie nowego ciekawego faktu.

Moja mama chce, żebyś wiedział, że moja niezdolność do pływania nie jest jej winą; Rzeczywiście, jako dziecko brałem lekcje pływania. Pamiętam, że zajęcia odbywały się na lokalnym basenie Marriott w moim rodzinnym mieście w New Jersey i na tym basenie znajdował się wodospad. Ale chociaż luksusowy obraz tego krytego basenu w jakiś sposób odcisnął się w moim mózgu, zdolność do unoszenia się na wodzie – lub rzucania kulą armatnią, a nawet zanurzania głowy pod wodą – nie.



Regularnie podróżuję do pracy i dla rozrywki, co oznacza, że ​​często mam szczęście znajdować się w pobliżu zbiornika wodnego. Podczas wyjazdów zawodowych odrzucałem możliwość wzięcia (bezpłatnych!) lekcji surfingu częściej, niż byłoby to legalne. Z przyjaciółmi przegapiłem okazję, aby wskoczyć do wodospadu w Kostaryce lub z burty łodzi w Teksasie. Nieumiejętność pływania oznacza, że ​​tęsknię za wszelkiego rodzaju aktywnościami związanymi z wodą, takimi jak jazda na nartach wodnych, paddleboarding na stojąco i stereotypowy moment z komedii romantycznej, kiedy osoba zainteresowana zanurza głowę pod wodą w basenie.

To wcale nie jest smutna historia – mam niesamowite szczęście, że mam takie możliwości i zamiast uprawiać sporty wodne, zostałam mistrzynią leżakowania przy basenie, obserwatorką portfeli i czytelniczką powieści dla młodzieży na plaży. Udoskonaliłem poziom pływania I Do czuć się komfortowo: na plaży wejdę do wody na głębokość klatki piersiowej i będę się kołysać z falami w taki sam sposób, jak robią to moi przyjaciele. Ale zawsze czułem zimny rdzeń paniki pod moim przypadkowym pluskiem. Jeśli zauważę, że moja grupa dryfuje zbyt daleko w głąb oceanu, powoli będę próbował dotrzeć z powrotem do brzegu, nadal uczestnicząc w rozmowie, mając nadzieję, że nikt nie zauważy, że subtelnie próbuję wrócić na ląd.

imiona dla samic psów

Zamieniłem moją niezdolność do pływania w zabawny fakt, ale w chwili, gdy zasypują mnie kolejne pytania, trudno mi to wyjaśnić. Po prostu nigdy się nie dowiedziałem, że to nie do końca prawda, bo ja miał odrobione lekcje. Nie lubię wody to też kłamstwo, bo zawsze chętnie się w niej brodzę i mam jak Leo uzależnienie od słońca. Po dziesięciu latach rezygnacji z zajęć związanych z wodą, nawet przeformułowałam swoje „nie” na wzmacniające. Poczułam dumę, że znałam siebie i swoje ciało na tyle dobrze, że trzymałam się z daleka od desek surfingowych i kajaków. Ale gdy zbliżam się do nowej dekady, jestem gotowy na nowe wyzwanie i nową narrację.



Tak więc, około 20 lat po moim pierwszym zestawie lekcji pływania, zdecydowałem się spróbować ponownie.

Moim pierwszym wyzwaniem było znalezienie trenera i basenu w Nowym Jorku. Zaplanowałem rozmowy telefoniczne z różnymi szkołami pływania. Wyobraziłam sobie siebie w różnych możliwych scenariuszach: stąpanie po wodzie w grupie dorosłych uczniów, górowanie nad małymi dziećmi w bikini tutu lub dojeżdżanie z luksusowego basenu w centrum miasta do mojego mieszkania na Brooklynie z torbą pełną mokrych ubrań. Jeden z potencjalnych trenerów chciał, żebym poświęcił się pięciu lekcjom w ciągu dwóch tygodni. Inny natychmiast i gwałtownie zapytał mnie, czy doświadczyłem jakiejś traumy związanej z wodą.

Zdecydowałem się na współpracę z Kate Pelatti, COO w Wyobraź sobie pływanie , który zadawał przemyślane pytania na temat moich doświadczeń w wodzie i nie sprawił, że poczułam się zawstydzona faktem, że jestem, jak to określiłaby moja szkoła średnia, supermaturzystką. A co najlepsze, jeden z 14(!) basenów Imagine Swimming znajdował się w CUNY Medgar Evers, uczelni położonej około dwóch przecznic od mojego mieszkania. Planowałam ubrać się na pierwszą lekcję w coś, co uważałam za najbardziej profesjonalny strój kąpielowy: bikini z wysokim stanem i mocnymi ramiączkami sportowego stanika. Ustaliliśmy termin mojej pierwszej lekcji i zaplanowaliśmy ją na 30 minut lub 40, jeśli – jak napisał Pelatti w e-mailu – nie zabraknie energii. Oczywiście, że mogę iść 40 minut, pomyślałem, Jestem w świetnej formie.



Zacząłem w myślach planować wyprawę surfingową do Australii, podczas której zaimponowałem miejscowym jako cudowne dziecko pływające o początku dorosłego życia. Poczułem się na wpół zdenerwowany, na wpół zapobiegawczo dumny, że podjąłem działania, i absolutnie pewien, że za kilka tygodni zostanę pływakiem olimpijskim.

Kiedy dotarłem na basen, zderzyła się z rzeczywistością.

Spadłem z wysokiego konia w chwili, gdy wszedłem do szatni. W powszednie popołudnie spodziewałem się pustego pokoju lub być może nieprawdopodobnie eleganckiej osoby, która również chciała się poprawić. Zamiast tego pomieszczenie było wypełnione ludźmi, którzy, jak sądzę, najprawdopodobniej będą pływać w popołudnia w dni powszednie: dziećmi. Kobiety mniej więcej w moim wieku pomagały małym chłopcom zakładać kostiumy kąpielowe, tym samym cztero- i pięciolatkom, które miały mnie całkowicie zawładnąć w wodzie.

Na szczęście Pelatti zgodził się spotkać ze mną podczas czterech sesji indywidualnych. Oznaczało to, że nie musiałem się uczyć wzdłuż rzeczywistych dzieci, tuż przy nich, w znacznie wolniejszym tempie. Byłem jedynym nie-instruktorem w basenie powyżej 10 roku życia. To było histeryczne i upokarzające. Żałuję, że nie mogłam robić zdjęć, nie wydając się jeszcze bardziej przerażającymi niż wtedy, gdy byłam jedyną osobą dorosłą w ​​basenie.

Pelatti przyniósł mi okulary i czepek do pływania i pierwszą rzeczą, jakiej się nauczyłam, było zanurzenie czepka w wodzie przed założeniem go jak Katie Ledecky. (W przeciwieństwie do Ledecky’ego potrzebowałem Pelattiego, aby pomógł mi założyć czapkę na kolejny miesiąc.) Stamtąd zeszliśmy po drabince basenowej i znaleźliśmy własny kącik około 20 stóp od grupy dzieci.

Moje pierwsze zadanie: nauczyć się wstrzymywać oddech.

Przez pierwsze 30 minut Pelatti demonstrował, jak za pomocą nosa i ust wypuszczać bańki w wodzie. Oddech jest jednocześnie najprostszą i najtrudniejszą częścią pływania i z nim zawsze miałem problem. Pomyśleliśmy, że kiedy już instynktownie wstrzymam oddech pod wodą, reszta sama przyjdzie. Mieliśmy rację, ale było to znacznie trudniejsze, niż się spodziewałem.

pseudonimy do gier

Wykonaj dla mnie ćwiczenie: Zrób minę, której używasz, gdy zdmuchujesz świeczki urodzinowe. Twoje usta tworzą idealne O i tak powinno pozostać, uczył mnie Pelatti, oddychając pod wodą. Spędziłem 10 minut podskakując z góry na dół wody, cały czas myśląc o torcie urodzinowym, torcie urodzinowym, torcie urodzinowym. Mając to na uwadze, nadszedł czas, aby zejść pod wodę i wydmuchać nos – ten sam ruch, który bez wysiłku wykonywali moi przyjaciele (i pięciolatki kilka metrów dalej) przez dwie dekady, choć sam nie byłem w stanie tego powtórzyć.

Zrobiłem to, ale wymagało to całej mojej energii mentalnej. Wyobraziłem sobie głęboki, wypełniający ciało oddech, którego nauczyłem się podczas jogi, i pomyślałem joga, joga, joga za każdym razem, gdy schodziłem z góry na dół. Osiągnięcie tego było ekscytujące i znacznie trudniejsze, niż się spodziewałem.

Jak dobry trener, Pelatti dopilnował, abym zakończył lekcję z poczuciem spełnienia. Ostatnie kilka minut spędziłem na nauce pływania na plecach – pozycji, która wymaga płaskich pleców oraz wysokiej, dumnej klatki piersiowej i podbródka. Po raz kolejny przekazując instruktorowi jogi modyfikacje formy, udało mi się z łatwością wyskoczyć na powierzchnię tylną. Zrobiłem kilka okrążeń naszego toru, kopiąc po plecach, natychmiast zapomniałem, jak trudna była część podwodna, i zakończyłem lekcję, czując się jak cudowne dziecko w pływaniu. Pelatti kazał mi ćwiczyć oddychanie w wannie i odesłał mnie do domu do drugiej lekcji.

W następnym tygodniu z niecierpliwością czekałem na lekcję. Tym razem Pelatti kazał mi robić bobsleje w wodzie. Skakałem w górę i w dół jak królik, za każdym razem zanurzając się. Powtarzające się skoki miały na celu uregulowanie oddechu w wygodnym rytmie. Przypomniało mi to czasy, kiedy próbowałem medytacji i spędziłem całą sesję na myśleniu Nie myślę. Chociaż chciałem natychmiast zatracić się w tym procesie, musiałem się mocno skoncentrować, aby powstrzymać strach przed brakiem tchu pod wodą. Ale w końcu poczułem się bezmyślnie, dokładnie tak, jak zakładam, że czują się wszyscy inni, kiedy wskakują do basenu. Właściwie to tak mnie uszczęśliwiło, że normalnie schodziłem pod wodę, że nie chciałem iść dalej – ale nadszedł czas na fazę drugą.

Gdy już nie mogłem oddychać, Pelatti kazał mi trzymać deskę i kopać stopy, żeby pływać – to samo ćwiczenie, które niektóre dzieciaki wykonywały kilka torów dalej. Ukończyłem ćwiczenie, ale wymagało ono całkowitej koncentracji i 100 procent siły mojego umysłu. Pelatti nazwał tę lekcję przełomową. Byłem podekscytowany wykonaniem zadania fizycznego, tak samo jak wyobrażam sobie stolarza, patrząc na właśnie ukończoną ławkę.

Czując się na siłach, zaplanowałem jeszcze dwie lekcje. Pierwszy zakończył się jednym z tych niezależnych poniedziałków, w które się obudziłem, od razu zacząłem pracować w łóżku i nie odwracałem wzroku od komputera (nie mówiąc już o myciu zębów) aż do 15:00. Nie miałem czasu, aby w myślach rozwodzić się nad ćwiczeniami, jak to robiłem w przeszłości – po prostu chwyciłem garnitur i poszedłem na basen.

żeńskie imiona japońskie

Mój długi, stresujący dzień spotkał mnie w wodzie. Po naszych postępach w zeszłym tygodniu Pelatti kazał mi spróbować skoków z delfinami. Ten ruch polega na stworzeniu strzały z rękami przed twarzą, a następnie wskoczeniu głową w wodę (lub, w idealnym przypadku, w nadchodzącą falę). Kiedy wydychasz pod wodą, twoje ciało zanurza się głębiej. Pelatti zademonstrował ruch, który widziałem setki razy na plaży. Wyglądało to dość prosto, ale za każdym razem, gdy wchodziłem pod wodę, wpadałem w panikę. Poczułem się, jakbym był brak tchu pod wodą i wyskakiwałem z powrotem, zanim naprawdę zdążyłem zatonąć.

Podczas tej i następnej lekcji przeszliśmy do stylu motylkowego i wróciliśmy do bobów, aby jeszcze bardziej poćwiczyć wstrzymywanie oddechu pod wodą. Ale nigdy nie osiągnąłem takiego przepływu, jaki czułem na początku, kiedy uczyłem się równie szybko, jak dzieci z sąsiedniej linii. Instruktorzy fitness zawsze krzyczą na zajęciach, że w tym ostatnim powtórzeniu chodzi o umysł ponad materię, ale dopiero gdy spróbowałam pływać, zdałam sobie sprawę, jak intensywnie moje myśli kontrolują możliwości mojego ciała.

Chciałem zakończyć tę historię triumfalną anegdotą i uroczym filmem na moim Instagramie, na którym skaczę z trampoliny. Ale podczas ostatniej lekcji byłem tak sfrustrowany, że nie miałem nawet odwagi spróbować. Z odrobiną dystansu widzę, jak duży postęp robię zrobił zrobić: Nauczyłam się pływać na plecach, wykonywać kilka różnych ruchów i wstrzymywać oddech pod wodą. Ale co ważniejsze, przypomniało mi się o konieczności pozostania obecnym, pokonania frustracji i pozwolenia sobie na porażkę. Lekcje pływania były błędem w matrycy, czyli moim typowym programie, i choćby z tego powodu było warto.

W przyszłym tygodniu będę na wakacjach i nie mogę się doczekać, aby sprawdzić swoje umiejętności na wolności. I może przyszłego lata poczuję się gotowy na tę lekcję surfingu.

Powiązany:

  • Dlaczego pływaczka olimpijska Simone Manuel umieściła w swoim najnowszym kontrakcie zawodnika włączającego
  • 11 uroczych pływaków do basenu, które są wygodniejsze niż leżak
  • 20 najlepszych nowych akcesoriów i odzieży do biegania, pieszych wędrówek i pływania