Jestem Amerykaninem pochodzenia azjatyckiego i nauczyłem się akceptować moje kędzierzawe, falowane włosy

Pamiętam, jak w szóstej klasie jechałem na obóz i ustawiałem się w kolejce do rytuału dla nastolatków zwanego warkoczem. Dziewczyna, która stacjonowała ze skrzyżowanymi nogami, za jedyną koreańską dziewczyną w obozie, krzyknęła z podziwem: O mój Boże! Twoje włosy są taki miękki !! Jej deklaracja spowodowała przekształcenie trenu w sesję pieszczot. „No wiesz, wyjaśnił wyjątkowo światowy obozowicz. Wszyscy Azjaci mają naprawdę proste, gładkie włosy”.

pseudonimy do gier

Nie ja.



Urodziłam się z bujnymi włosami, legendarnymi w mojej rodzinie ze względu na ich ogromną objętość. Około 7. klasy tekstura moich włosów zaczęła zmieniać się z gęstej i prostej w gęstą i kędzierzawą. W ciągu następnych kilku lat moje włosy stały się czymś zupełnie nowym i nieznanym. To było tak, jakby każdy włos niezależnie decydował się wygiąć w szaleńcze kształty, jak gniewny nadruk Miró lub amatorski bazgroł Etch-a-Sketch.

nazwa gildii masowej
Obraz może zawierać Poduszka meblowa Poduszka Osoba ludzka Twarz noworodka i łóżeczko

Najprościej mogę opisać moje włosy jako falowane, ponieważ czasami układają się zgodnie w którą stronę chcą się zagiąć. To byłoby jednak zbyt proste. Jedną z najdziwniejszych właściwości moich włosów jest to, że potrafią być jednocześnie różnorodne. Czasami znajduję dokładnie jeden, zdefiniowany loki w kształcie korkociągu wystający z typowego puszenia i puchu. Innym razem przód będzie w większości prosty, z tyłu tworzy się tajemnicze ukośne zagięcie, a warstwy pod spodem przypominają makaron ramen. Częściowo zależy to od wilgotności powietrza lub rodzaju szamponu, którego używam, ale nauczyłam się, że przewidywanie, jak będą wyglądać moje włosy danego dnia, kończy się rozczarowaniem.

Kiedy to się stało, uznałem tę zmianę w strukturze włosów za okrutną karę wyciągniętą z zestawu sztuczek okresu dojrzewania, ale moja mama nalegała, żebym po prostu regularnie podcinał włosy i zakładał kilka warstw, aby złagodzić agresywny kształt i nadać mu coś bardziej naturalnego. Żadna z kobiet w mojej najbliższej rodzinie nie musiała nigdy robić nic innego, aby poradzić sobie z włosami. I chociaż moja mama miała rację co do konieczności przycinania włosów, puszenie i ogólna niezręczność pozostały. Moja mama nie tylko zaczęła spodziewać się dodatkowych półgodzin i podwójnej opłaty, jaką będę musiał zapłacić w fotelach salonowych (dzięki niezbędnym wydmuchom i ogromnej objętości moich włosów), ale wyszłam zawiedziona, stwierdzając, że moja tekstura była nadal to samo – rozmyte i falowane na tyle, że mój nowy, tępy krój wyglądał na krzywy.