Kosmetyki i produkty do pielęgnacji skóry mają zazwyczaj zapewniać pewność siebie w swojej skórze, ale każdy, kto ma trądzik, wie, że niewłaściwa formuła może pogorszyć – a nawet spowodować – wypryski, które próbujesz kontrolować.
Jeśli poskarżyłeś się na to każdemu, kto będzie cię słuchał, być może otrzymałeś sugestię, aby trzymać się produktów niekomedogennych. Ale co to dokładnie oznacza, jeśli w ogóle cokolwiek? Czy można w jakiś sposób sprawdzić, czy produkt, którego używasz, jest naprawdę niekomedogenny? Okazuje się, że jest to nieco bardziej zagmatwane, niż mogłoby się wydawać.
Co w ogóle oznacza „niekomedogenny”?
[Z medycznego punktu widzenia] „zaskórnik” lub „zaskórnik”… to najwcześniejsza forma trądziku, mówi Shilpi Khetarpal, lekarz medycyny, dermatolog z Cleveland Clinic, SelfGrowth. Zasadniczo zatkane pory . Jeśli więc kosmetyk lub składnik jest komedogenny, oznacza to, że ma skłonność do zatykania porów i potencjalnie prowadzi do trądziku. A zatem coś nie komedogenny to produkt lub składnik, który rzadziej zatyka pory.
Pojęcie komedogenności – stopnia, w jakim składnik jest komedogenny – powstało w tym samym czasie, co koncepcja komedogenności. trądzik kosmetyczny , wyjaśnia dr Khetarpal, co było dużym problemem w latach 70. i 80. Trądzik kosmetyczny jest dokładnie tym, czym się wydaje: trądzikiem spowodowanym kosmetykami. Teoria głosiła, że osoby, które miały już skłonność do trądziku z innych powodów, mogły zatykać pory makijażem, kremami lub balsamami, co następnie zamieniało się w pełnowymiarowe wypryski. Próbując więc sprawdzić, czy to prawda, naukowcy opracowali sposoby pomiaru liczby zaskórników, które może powodować dany składnik lub preparat.
kreatywne nazwy pasków
Najwcześniejsze eksperymenty komedogenności używane uszy królika . Ucho królika jest znacznie bardziej wrażliwe na powstawanie zaskórników w porównaniu do skóry ludzkiej, mówi SelfGrowth, lekarz medycyny Olga Bunimovich, dermatolog z UPMC, [więc] jeśli [coś] nie jest zaskórnikowe w [modelu ucha królika], prawdopodobieństwo wystąpienia komedogenność u ludzi jest znacznie niższa. Zatem korzystanie z tego testu pozwala badaczom zachować ostrożność podczas badania komedogenności.
Wyniki testów na uchu królika (REA) są nadal uważane za jedne z najlepszych i najbardziej niezawodnych, jakie mamy, nawet 30 lat później. Ale niektóre składniki zostały także przetestowane na ludzkiej skórze istnieją oczywiste kontrowersje związane z testami na zwierzętach, nieodłącznie związanymi z tego rodzaju pomiarami.
starożytne pochwały
Niemniej jednak tego typu eksperymenty dały nam skalę komedogenności, o której być może widzieliście na blogach poświęconych pielęgnacji skóry . Zwykle jest przedstawiany w formie tabeli, w której przypisuje się najczęściej używanym składnikom do pielęgnacji skóry liczby od 0-3 lub 0-5. Im wyższa liczba, tym większe prawdopodobieństwo, że dany składnik zatyka pory; wszystko, co ma ocenę 0, 1 lub 2, jest ogólnie uważane za niekomedogenne. Jeśli więc unikniesz niczego wyższego niż 2, nie wybuchniesz. Proste, prawda?
Nie! Niemal niemożliwe jest spojrzenie na listę składników pojedynczego produktu i ustalenie, czy spowoduje to wypryski. Oto dlaczego:
Nie ma jednej definicji słowa „niekomedogenny”.
Historia badań nad komedogennością jest długie i złożone . Dla naszych celów ważne jest, aby wiedzieć, że komedogenność oceniano na kilkanaście różnych sposobów, z których każdy różni się od siebie w różnym stopniu.
Nie chodzi tu tylko o porównanie modelu ludzkiego z modelem ucha królika: każde badanie ma swój własny sposób liczenia zaskórników i, co ważniejsze, przypisywania ocen. Niektóre badania uszu królika pobrali próbki tkanek i zbadali je pod mikroskopem aby mogli uwzględnić w swoim modelu każdy zatkany por. W w innych badacze liczyli jedynie zmiany widoczne gołym okiem .
Znana skala ocen 0-5 również nie jest ustandaryzowana. Jeden Badanie przeprowadzone w 2006 roku na ludzkiej skórze uważał wzrost liczby zaskórników poniżej 50% za niekomedogenny, zamiast w ogóle używać skali numerycznej.
Ostatecznie, jak wyjaśnia dr Bunimovich, nie ma spójnych kryteriów oceny komedogenności: jest ona jakościowa, a nie ilościowa – mówi.
samochody z literą w
Nie oznacza to, że oceny komedogenności są z natury bzdurą; składniki silnie komedogenne (takie jak mirystynian izopropylu, palmitynian izopropylu, palmitynian etyloheksylu i acetylowana lanolina) mogą absolutnie powodować wypryski na skórze skłonnej do trądziku, jeśli są obecne w wystarczająco wysokich stężeniach. Pamiętaj tylko, że te przydatne, małe liczby nadal opierają się na danych jakościowych, więc jest miejsce na błędy – szczególnie w dolnym końcu skali, co oznacza, że nadal możesz mieć problemy z czymś, co wydaje się niekomedogenne.
Oto, co ranking komedogenności może, a czego nie może Ci powiedzieć.
Oceny komedogenności są z natury bzdurą; składniki silnie komedogenne (takie jak mirystynian izopropylu, palmitynian izopropylu, palmitynian etyloheksylu i acetylowana lanolina) mogą absolutnie powodować wypryski na skórze skłonnej do trądziku, jeśli są obecne w wystarczająco wysokich stężeniach. Pamiętaj tylko, że te przydatne, małe liczby nadal opierają się na danych jakościowych, więc jest miejsce na błędy – szczególnie w dolnym końcu skali, co oznacza, że nadal możesz mieć problemy z czymś, co wydaje się niekomedogenne.
Ale sama wiedza, że dany składnik jest komedogenny, nie zawsze oznacza, że produkt taki jest. Dzieje się tak dlatego, że oceny komedogenności często nie uwzględniają ilości obecnego składnika lub obecności innych (prawdopodobnie komedogennych) składników.
Na przykład dla przełomowe badanie z 1984 roku opublikowane w Dziennik Amerykańskiej Akademii Dermatologii, badacze przetestowali mnóstwo popularnych składników kosmetyków, z których wszystkie zostały zastosowane w pełnej mocy lub rozcieńczone do 10 procent przed zastosowaniem. Problem w tym, jak wyjaśnia dr Bunimovich, polega na tym, że naprawdę ważna jest moc produktu… Związek, który jest komedogenny [w wysokich stężeniach], najprawdopodobniej nie będzie komedogenny [w niskich stężeniach].
Zatem testowanie składników na poziomach, które nie są realistyczne w stosunku do tego, jakie można znaleźć w rzeczywistych produktach, utrudnia prawdziwą interpretację ocen komedogenności. Na przykład mirystynian izopropylu o pełnej mocy i 10-procentowy barwnik D&C Red nr 27 oceniają działanie na 5 w jednej skali komedogenności, ale w preparatach kosmetycznych nie znajdziesz niczego w pobliżu tych poziomów.
Niestety nie można dokładnie wiedzieć, ile danego nieaktywnego składnika zawiera dany produkt, ale można uzyskać przybliżone szacunki. Ponieważ listy składników muszą być wymienione od najwyższego do najniższego stężenia, dr Bunimovich zaleca skupienie się na tych składnikach: jeśli nie mieści się on w pierwszych siedmiu składnikach, najprawdopodobniej nie będzie to stanowić problemu, mówi.
cygańskie imiona żeńskie
Co więc oznacza, że produkt jest oznaczony jako „niekomedogenny”?
Szczerze mówiąc, niezbyt dużo. W rzeczywistości rzecznik FDA mówi SelfGrowth, że nie ma federalnych definicji ani przepisów kosmetycznych FDA dotyczących stosowania terminu „niekomedogenny” na etykietach kosmetyków. Co więcej, niekomedogenny status składnika nie jest określany na podstawie niektórych baz danych FDA, ale raczej na podstawie wyników jednego (lub większej liczby) wyżej wymienionych badań komedogenności.
Zatem to, że produkt twierdzi, że jest niekomedogenny, nie oznacza, że jest całkowicie wolny od składników, które mogą powodować wypryski. Ostatecznie decyzja o umieszczeniu na produkcie etykiety niekomedogennej zależy wyłącznie od uznania firm kosmetycznych, które mają obowiązek prawidłowego używania tego terminu.
Zatem poza unikaniem produktów zawierających składniki komedogenne (takie jak mirystynian izopropylu) wysoko na liście składników, co możesz zrobić, aby mieć pewność, że otrzymujesz produkt, który nie zatyka porów? Dr Khetarpal zaleca szukanie produktów do pielęgnacji skóry, które rzekomo nie zawierają oleju I nie zatyka porów i jeśli to możliwe, trzymaj się makijażu w proszku zamiast w płynie.
Jeśli nie masz pewności co do nowego produktu, zawsze możesz przeprowadzić test: zamiast kupować nowy produkt i smarować nim całą twarz, radzi dr Khetarpal, nałóż niewielką ilość wzdłuż linii szczęki lub za uchem i podaj dzień lub dwa i zobacz, jak radzi sobie twoja skóra.
I, jak zawsze, najlepszym źródłem szczegółowych pytań na temat pielęgnacji skóry sprzyjającej trądzikowi jest certyfikowany dermatolog.