
Jako były zawodnik siatkówki w college'u zawsze byłem miłośnikiem fitnessu. Moi koledzy z drużyny żartowali, że po ukończeniu college'u jako pierwszy zostanę kulturystą – bo wiesz, tak naprawdę chodzi o to zysk . Ćwiczenia na studiach były w zasadzie moją pracą i naprawdę podobało mi się uczucie, że się pociłem. Nie musiałam wymyślać sześciotygodniowego planu ćwiczeń, aby utrzymać się na dobrej drodze – ćwiczenia były już planem. Kiedy minęły dni chwały, regularne chodzenie na siłownię nie stanowiło dla mnie problemu. Ale aby zobaczyć oczekiwane rezultaty, wiedziałem, że muszę trzymać się spójnego, zorganizowanego programu treningowego. Po prostu nie mogłam się zmusić, żeby zrobić to sama.
Pomiędzy dwukrotną przeprowadzką po całym kraju a pracą na trzech różnych stanowiskach, trzymanie się rzeczywistego programu było niemożliwe. Zaczęłam (i nie skończyłam) Przewodniki po bikini Body Guide Kayli Itines około sześciu razy. Myślę, że dotarłem do siódmego tygodnia (z 12). Może. Mój poprzedni plan treningowy dotyczący siatkówki wymagał 12 tygodni wyczerpujących treningów. Mówię o sprintach, torach HIIT godnych wymiotowania i ciężkim podnoszeniu ciężarów na igrzyskach olimpijskich. Robiłem to każdego lata przez cztery lata. Dlaczego więc trzymanie się planu było teraz tak cholernie trudne?
Wymyśliłem każdą możliwą wymówkę: mam fobię od zobowiązań. Jestem zbyt zajęty. Plany są zbyt trudne. Jestem coraz starszy. Nie było to spowodowane brakiem zainteresowania, ale problemami logistycznymi. Kiedy więc zeszłej wiosny moi współpracownicy z SelfGrowth zaprosili mnie (hm, rzucili wyzwanie) do udziału w programie SelfGrowth „6 tygodni do lata”, pomyślałem, że spróbuję. Zgodziłem się zrobić całość, ale mentalnie przygotowywałem się na to, że prawdopodobnie wyjadę około trzeciego lub czwartego tygodnia. (Jeśli szukasz własnego programu do naśladowania, nie jest jeszcze za późno, aby zapisać się do naszego Wyzwania Noworocznego 2018! Trwa ono do 28 stycznia, ale możesz też to zrobić we własnym tempie – zobacz cały czterotygodniowy wyzwanie tutaj.)
Dobra wiadomość: ukończyłem CAŁY sześciotygodniowy plan treningowy. Każdy trening siłowy, zajęcia fitness i sesja cardio były ważnym punktem w moim kalendarzu. Nie spodziewałam się jakiejś ogromnej transformacji, ani naprawdę niczego radykalnego. Ale zauważyłem wiele zmian w wyniku tego wyzwania. Niektóre z nich są fizyczne (witaj, malutki abs), inne emocjonalne, ale dla mnie najważniejszy wniosek dotyczy psychicznego. Oto, czego się nauczyłem, co pomogło mi odnieść sukces w wytrwaniu w tym postanowieniu.

Najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jeśli chodzi o wyzwania związane ze sprawnością fizyczną, jest uporządkowanie swojego życia. Przy innych wyzwaniach zawsze zapisywałam swoje treningi w zeszycie, który codziennie zabierałam ze sobą na siłownię. Zabawne jednak, że nigdy nie napisałem całego programu. Może dlatego to się nie udało – zastanawianie się, co i kiedy muszę zrobić, było dla mnie codziennością. Wszystkie materiały do tego wyzwania były jednak dostępne w Internecie (czyli zostały napisane dla mnie). Mogłem przejrzeć cały program w celu uzyskania przeglądu (pomogło mi to również w planowaniu z wyprzedzeniem). Będąc sportowcem, lubię wiedzieć, jaki jest plan gry – zarówno krótko-, jak i długoterminowy. Pobrałem na telefon wszystkie grafiki treningowe, żeby nigdy nie mieć wymówki „Meh”. Nie wiem, co mam dzisiaj zrobić. Codziennie otrzymywałem też e-maile z informacją, co dokładnie mam do zrobienia tego dnia, jako małe przypomnienie, żeby to zrobić!
nazwy sklepów luksusowych2. Postawiłem swoje treningi na pierwszym miejscu.
Zacząłem traktować ćwiczenia jako spotkanie ze sobą. Tak jak nigdy nie zawiodłabym się na spotkaniu w pracy lub na lunchu z przyjacielem, rezygnacja z siebie również nie powinna wchodzić w grę. Na studiach spóźnienie na trening lub trening było praktycznie grzechem. I nie pojawienie się… cóż, nigdy nie wiedziałem, jaka będzie za to kara. *Dreszcze.* Moja codzienna rutyna stała się niepodlegająca negocjacjom.
Powiedziałem też wszystkim, co robię. Kiedy powiedziałem to moim współpracownikom, bliskim przyjaciołom i jakże osobistej publiczności na Instagramie, byłem bardzo zaangażowany. To trochę jak płynny eyeliner: jak zaczniesz, musisz skończyć.

Wszystko, co robimy, każda decyzja, którą podejmujemy w życiu, jest przez coś motywowana. Najtrudniejszą częścią jest ustalenie, co to jest Naprawdę Jest. Jeśli chodzi o wyzwania fitness, których próbowałem wcześniej, mój Dlaczego był dość płytki. Chciałem mięśnie brzucha Kayli Itines, ramiona Katriny Scott, tyłeczek Tash Okaley i nogi Emily Skye, rozumiesz. Naprawdę zależało mi na tym, żeby wyglądać w określony sposób, a nawet bardziej nieosiągalnie, wyglądać jak ktoś inny. Całkowicie w porządku jest chcieć tych rzeczy, ale wywieram na siebie dużą presję, aby robić wszystko doskonale, szybko widzieć rezultaty i mieć zajebiste zdjęcie transformacji.
Cóż, to nigdy się nie wydarzyło. Bywałem wypalony, sfrustrowany lub po prostu zirytowany tym, że cały czas ćwiczyłem i nie miałem dem jeszcze abs.
Porównaj to nastawienie z okresem, w którym trenowałem siatkówkę Dlaczego nie miało nic wspólnego z tym, jak wyglądam. Trening dotyczył tego, jak moje ciało może funkcjonować. Chciałem skakać wyżej, biegać szybciej, pokonać kolegów z drużyny i ostatecznie pokonać siebie. Nic o tym Dlaczego było estetyczne.
imię małpy
W połowie tego wyzwania zdałem sobie sprawę, że Dlaczego nie miało już dobrze wyglądać podczas zarezerwowanych wakacji, ale miało udowodnić, że mogę dotrzymać podjętego wobec siebie zobowiązania. Nie obciążałam się oczekiwaniami. Pozwoliłem, żeby to wszystko się wydarzyło. Trenowałem dzień po dniu, bo wiedziałem, że muszę dokończyć. Nienawidzę rozczarowywać ludzi, ale dlaczego w przeszłości tak łatwo było mi rozczarowywać siebie?
Głęboka myśl, prawda? Ale to było dobre pytanie, bo odpowiedź była jasna – nie powinnam. Zamierzałem więc przyspieszyć i zadbać o swoje ciało i umysł. Po raz pierwszy wyzwanie nie polegało na tym, żeby wyglądać inaczej, a bardziej na tym, by poczuć dumę z mojej ciężkiej pracy.
4. Pociągałem się do odpowiedzialności – podobnie jak mój zespół.Ta zmiana się nie udała łatwy chociaż. Nadal cholernie trudno było wytrzymać te sześć pełnych tygodni. Gdybym nie zaangażował się w napisanie tego artykułu lub nie powiedziałbym przyjaciołom, co robię, mógłbym nie przetrwać. Zwykle nie lubię opowiadać ludziom o ćwiczeniach, bo nie chcę wyjść na tę irytującą przyjaciółkę fitness. Ćwiczenia zawsze były tym, co lubiłem robić dla siebie i nie czułem potrzeby włączania w to nikogo innego.
Kiedy nie miałam ochoty na trening lub wątpiłam, czy warto Naprawdę było tego warte, moi współpracownicy namawiali mnie, abym kopała głęboko i trzymała się swoich Dlaczego . To wyzwanie było niezwykle ważną lekcją odpowiedzialności i mocy włączania innych w swoje cele. W klasycznym stylu edytora mediów społecznościowych uwielbiałem patrzeć na #Samorozwój Zespołu na Instagramie. Istnieje poważna społeczność, która ciężko pracuje i prawie nie da się nie zainspirować.

Poświęć trochę czasu, aby usiąść i przygotować się. Wskakiwanie do rzeczy bez a Dlaczego zwykle pozostawia cię w szukaniu wymówek Dlaczego nie chcesz. Bez jasnej wizji Dlaczego chcesz coś zrobić, często pozwalasz, aby inne rozrywki stanęły ci na drodze.
Zmiana w moim Dlaczego był dla mnie niezwykle potężny. Myślę, że w przyszłości wrócę i ponownie wypróbuję inne programy fitness, ponieważ z łatwością mogę zastosować to nastawienie do tych treningów.
Być może zapytasz: „Dlaczego nie ma zdjęcia przed i po?” Cóż, to dlatego, że nie interesują mnie już porównania fizyczne. Droga każdego człowieka do ćwiczeń jest inna i wpływ tego wyzwania na moje ciało będzie zupełnie inny niż na Twoje. W końcu dowiedziałem się, że wyzwania związane ze sprawnością fizyczną to znacznie więcej niż tylko problemy fizyczne. Chodziło o to, aby wziąć na siebie odpowiedzialność, urozmaicić czas spędzony na siłowni i wyjść ze swojej strefy komfortu. Gotowe i gotowe.
Może Cię również zainteresować: 13 niesamowitych ćwiczeń z masą własnego ciała, które możesz wykonać w domu