Hej, jestem Leslie i pracuję w SelfGrowth. Zawsze interesowałam się urodą, ale prawdę mówiąc, nigdy nie stosowałam się do specjalnie zamierzonej pielęgnacji skóry. Dlatego też, gdy moi współpracownicy zapytali, czy chcę spróbować 10-dniowego wyzwania pielęgnacji skóry Clinique, podczas którego wypróbowałabym ich 3-etapowy system pielęgnacji skóry przez 10 dni z rzędu byłam w pełni zaangażowana. Nigdy wcześniej nie wykonywałam rutynowego czyszczenia, tonizowania i nawilżania za jednym razem, więc byłam ciekawa, jak to wpłynie na mnie i moją skórę. Poza tym to nie tak, że porzuciłam jakiś rygorystyczny schemat czy coś.
Przed przyjęciem wyzwania, Jak poznałem waszą matkę stylu, zawsze po prostu przemywałam twarz czymkolwiek, tak naprawdę nie myśląc o produktach, których używałam i dlaczego ich tak często używałam. Rano myłam twarz losową pianką do mycia twarzy, którą kupiłam na wyprzedaży w pracy, a następnie nakładałam krem nawilżający przed wykonaniem standardowego makijażu. A wieczorem zawsze brałam prysznic przed snem, używając tej samej pianki czyszczącej, której używałam rano, a także miętowego peelingu złuszczającego, który trzymałam pod prysznicem. Szczerze mówiąc, kupiłam go, bo podoba mi się jego zapach. To wszystko, nie ma innego powodu. Nakładałam też krem nawilżający przed snem.
Czasem, gdy zauważyłam, że moja skóra jest zaczerwieniona lub wypryskuje na policzkach, stosowałam tonik – Dickinson's Witch Hazel. Pomysł wykorzystania go wpadłam od mojej współlokatorki ze studiów, która stale go używała do wysuszania skóry. Nigdy nie myślałam, żeby to zrobić, dopóki nie zobaczyłam, jak to robi, a od czasów studiów stosuję oczar wirginijski, aby powstrzymać wzrost wyprysków – i to działa. Nie byłam pewna, czy to naprawdę jest dobre dla mojej skóry czy coś – nigdy nie pytałam dermatologa – ale tak właśnie zrobiłam.
Teraz wiesz dokładnie, na czym stałem, rozpoczynając 10-dniowe wyzwanie. Najwyraźniej moja pielęgnacja skóry wymagała udoskonalenia, więc byłam bardzo podekscytowana możliwością wypróbowania czegoś nowego. Oto, co zauważyłem po drodze…
Dzień 1Obudziłam się podekscytowana możliwością wypróbowania tych produktów, ponieważ spodobało mi się ich specyficzne działanie dla mojego rodzaju skóry, szczególnie o tej porze roku. Zimą moja skóra zawsze jest wyjątkowo sucha. Kiedy wychodzę na zewnątrz, staram się zakrywać twarz szalikiem i używam wyjątkowo intensywnego kremu nawilżającego, ponieważ w te zimne miesiące zawsze jestem bardziej czerwona i sucha. Mimo to wybrałam produkty suche, a nie bardzo suche, bo nie jestem przesuszona na całym ciele – zazwyczaj jest to tylko na policzkach, tuż przy nosie. Podobało mi się, że mieli dla mnie taką opcję.
I od razu spodobały mi się te produkty. W przeszłości zawsze używałam zimą wyjątkowo intensywnego kremu nawilżającego, aby przeciwdziałać suchości skóry, ale tak naprawdę nigdy nie pomyślałam, aby użyć środka czyszczącego lub toniku również do suchej skóry. nie wiem dlaczego; po prostu nigdy mi to nie przyszło do głowy. Wszystkie środki czyszczące i toniki, których kiedykolwiek używałam, sprawiały, że moja skóra była napięta i jeszcze bardziej sucha niż wcześniej, więc wydawało mi się, że właśnie to robią środki oczyszczające i toniki – do tego stopnia, że uczucie bardziej suchej skóry niż zwykle pokrywało się z moim odczuciem czyste. Ale po zastosowaniu suchych produktów łączonych moja skóra nie była tak napięta i sucha, jak po wcześniejszym umyciu twarzy. Wydawało mi się, że różni się od wszystkiego, co kiedykolwiek wcześniej robiłam – gładsza, bardziej miękka. Bardzo się w to wkręciłem.

Zwykle chodzę do łazienki w pracy około 15:00. codziennie, żeby choć trochę się odświeżyć. Do tego czasu większość makijażu zmyła, więc na policzkach tuż przy nosie widać nieco więcej zaczerwienienia i suchości – często ponownie nakładam podkład w te miejsca. Ale dzisiaj spojrzałam w lustro na te same miejsca i moja skóra wyglądała, jakby się świeciła – koloryt był bardzo równy. Nie musiałam ponownie nakładać podkładu i pomyślałam: Wow. Robię to dopiero od dwóch dni, patrzę w lustro i rzeczywiście coś zauważam. To działało i byłem bardzo podekscytowany.

Piątek! Pomimo absolutnie mroźnych temperatur w Nowym Jorku, moi przyjaciele i ja postanowiliśmy wybrać się do barów, aby rozpocząć weekend. Kiedy wróciłam do domu z pracy, nałożyłam weekendowy makijaż na wyjście, czyli znacznie więcej niż w tygodniu. I muszę przyznać, że po całej nocy spędzonej w barze, skakającej na przenikliwym zimnie z wiatrem smagającym twarz, byłam bardzo podekscytowana możliwością powrotu do domu, do mojego przytulnego mieszkania i umycia twarzy. Moja skóra czuła się, jakby została uderzona! Na mojej kanapie siedziała przyjaciółka i zazwyczaj, kiedy tak się dzieje, przechodzę w tryb leniwego przyjaciela, który tu jest, nie obchodzi mnie to i po prostu używam chusteczki do demakijażu, aby usunąć mocny makijaż – lub pomijam mycie twarz całkowicie. Chciałam jednak uczucia czystości, jakiego doświadczyłam po użyciu produktów Clinique, więc nie poddałam się. Tak, była 3 w nocy i tak, byłem zmęczony. Ale było warto. Było mi tak dobrze, a kiedy się obudziłem, też poczułem się lepiej.
Dzień 4
Dorastałem godzinę drogi na północ od Nowego Jorku, więc często wracam do domu w weekendy, aby spędzić czas z rodziną. W ten weekend były urodziny mojej kuzynki, więc w sobotę w ciągu dnia wybrałem się na północ stanu i zabrałem ze sobą produkty Clinique! Byłam już tak zafascynowana tym, jak wpływają na moją skórę, że nawet nie wyobrażałam sobie, że mogłabym ich nie zabrać ze sobą. Moja mama również jest zagorzałą klientką Clinique, więc kiedy powiedziałam jej, że wykonuję wyzwanie w pracy, była bardzo podekscytowana.

W połowie wyzwania! Po wykonaniu tej czynności wieczorem zdałam sobie sprawę, jak bardzo zmieniło się moje postrzeganie czystości po użyciu tych produktów. Jak już wcześniej wspomniałam, napięta, sucha skóra kojarzyła mi się z uczuciem czystości – będę się czuć czysta, jeśli moja twarz będzie sucha – to był mój główny sposób działania. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że tak nie jest. Te produkty pozostawiają moją skórę czystą i nie wysuszającą – to dla mnie wielkie odkrycie.
Dzień 6Czasami w poniedziałkowe poranki wychodzę do pracy z uczuciem, że moja skóra widziała lepsze dni. Może to dlatego, że w weekendy częściej wychodzę i dlatego piję trochę więcej, przez co moja skóra jest ociężała. Ale dzisiaj zauważyłam, że moja skóra rzeczywiście była naprawdę przyjemna i gładka.
Uświadomiłam sobie również, jak bardzo uwielbiam nakładać krem nawilżający i wychodzić z łazienki. Stało się to miłą rutyną. Myślę: Ach, skończyłem! Moja twarz jest czysta! Szczególnie dzisiejszy dzień wydawał mi się miłym, gładkim początkiem tygodnia.

Kiedy wieczorem skończyłem myć twarz, zdałem sobie sprawę, że na nowo doceniam tonik. Odkąd podjęłam wyzwanie, moja skóra z każdym dniem stała się gładsza i uświadomiłam sobie, że przed tym doświadczeniem nigdy nie nakładałam toniku na całą twarz. Jak już wspomniałam, zawsze używałam toniku tylko w miejscach, w których pojawiały się wypryski, tylko i wyłącznie dlatego, że uważałam, że tak należy zrobić. Dlatego bardzo miło było go nałożyć na całą twarz, szczególnie na czoło i brodę, czyli w miejscach, gdzie moja skóra nie jest jeszcze przesuszona.

Wciąż przyzwyczajam się do tego, że mogę spojrzeć w lustro i zobaczyć, że moja twarz jest nadal nawilżona. Szczerze mówiąc, to zmienia zasady gry. Jestem tak zaprogramowana, aby zawsze nosić przy sobie podróżną tubkę z wyjątkowo intensywnym kremem nawilżającym, abym mogła zastosować go ponownie, gdy moja skóra nieuchronnie zacznie znów być sucha. Ale dzisiaj wszedłem do łazienki, wiedząc, że nie będę musiał zabierać ze sobą kremu nawilżającego – i miałem rację. Moja skóra wygląda o wiele lepiej.
Dzień 9Zaczęłam dzisiaj myśleć o tym, jak bardzo ten system naprawdę zadziałał i poczułam się nawet trochę głupio, że wcześniej nie skupiłam się na lepszym systemie pielęgnacji skóry. Na przykład, dlaczego opracowanie programu dostosowanego do mojego rodzaju skóry zajęło mi tak dużo czasu? I, co być może ważniejsze, co jeszcze tracę? Widząc, jak dobrze to na mnie zadziałało, zacząłem myśleć o innych produktach, których używam, ale tak naprawdę o nich nie myślę, takich jak moje chusteczki do makijażu. Czy one też wysuszają mi skórę? Myślę, że powinienem je zbadać. Teraz po prostu o tym wszystkim myślę, bo tak naprawdę nigdy tego nie robiłem.

Ostatni dzień! Nie mogę tego wystarczająco powiedzieć: jestem bardzo zadowolony z wyników. 10-dniowe wyzwanie pielęgnacji skóry naprawdę otworzyło mi oczy na to, jak ważne jest poświęcenie czasu na opracowanie rzeczywistej procedury pielęgnacji skóry, która będzie odpowiednia dla konkretnego rodzaju skóry. Produkty stworzone specjalnie dla mnie nie tylko sprawdziły się w przypadku mojego konkretnego rodzaju skóry, ale samo przestrzeganie codziennej pielęgnacji dwa razy dziennie wyrobiło mi w sobie nawyk lepszego dbania o skórę w ogóle. Na pewno będę kontynuować tę rutynę w przyszłości!
