Orgazmy i poród zwykle nie idą w parze. Cóż, robią to w tym sensie, że orgazm jest często powiązany z wytryskiem, a nasienie jest przede wszystkim niezbędne, aby kobieta zaszła w ciążę. Ale podczas samego wyciskania dziecka z pochwy? Nie tak bardzo. Angela Gallo, 30-letnia doula i fotografka porodowa mieszkająca w Melbourne w Australii, nie ma innego zdania. W szczególności jest zwolenniczką masturbacji podczas porodu, ponieważ zrobiła to sama i osiągnęła naprawdę niesamowite rezultaty.
„Wiedziałam, czego potrzebuje moje ciało, aby optymalnie funkcjonować, więc właśnie to mu dałam” – Gallo opowiada SelfGrowth o doświadczeniu, o którym napisała w poście z 16 lutego na portalu jej blogu . „Pracowałam w domu, otoczona miłością i wsparciem. Było mi wygodnie i czułam się bezpiecznie w całej tej bezbronności. To była niesamowita okazja, aby połączyć się ze swoim ciałem, dzieckiem, mężem i córką”.
Można powiedzieć, że pierwsze doświadczenie porodowe Gallo zasiało ziarno rośliny, która masturbuje się podczas porodu, aby rozkwitła podczas jej drugiego. „Za pierwszym razem czułam ogromny niepokój, po prostu dlatego, że nie rozumiałam, jak naprawdę nieśmiała jest macica! Za drugim razem chciałam być naprawdę otwarta i gotowa” – mówi. Po przeprowadzeniu badań zdała sobie sprawę, że dotykanie się podczas porodu może naprawdę pomóc na różne sposoby. „Chciałam mieć pewność, że mam jak najwięcej możliwości uśmierzania bólu podczas zbliżającego się porodu. Oprócz korzyści fizycznych chciałem, żeby to doświadczenie było przyjemne. Dlatego stymulacja łechtaczki zadziałała na mnie o wiele lepiej niż opcje medyczne” – mówi.
Żeby było jasne, masturbowała się sama pod prysznicem, a nie na oczach wszystkich zgromadzonych w jej domu podczas porodu. Mimo to, jak pisze na swoim blogu, „stymulacja łechtaczki okazała się ZADOWOLONA. To przeniosło moją uwagę na pochwę i wzbierającą we mnie energię. Dzięki temu poczułam więź i poczucie, że mam kontrolę nad tym, co czuję. Zauważa również, że skurcze były łatwiejsze do zniesienia, a odpoczynek pomiędzy nimi sprawiał jej większą przyjemność, niż mogłaby to robić w innym przypadku.
Tak, orgazm podczas porodu może być niekonwencjonalny. Ale z medycznego punktu widzenia nie ma powodu nie aby to zrobić, i kilka przekonujących, aby spróbować, jeśli jesteś zaintrygowany. Poza tym możesz mieć poród orgazmiczny, nawet jeśli tak naprawdę nie próbujesz. „Wszystko w miednicy znajduje się w tym samym sąsiedztwie” – Idriesa Abdur-Rahmana , lekarz medycyny, certyfikowany ginekolog-położnik, który osobiście widział poród z orgazmem, mówi SelfGrowth. Chociaż około 70 procent kobiet do osiągnięcia orgazmu potrzebuje stymulacji łechtaczki, niektórym udaje się to osiągnąć również poprzez penetrację pochwy. Podczas porodu wszystkie te przewody mogą zostać skrzyżowane, co daje zaskakujący orgazm. „Zarówno orgazm, jak i poród wiążą się z rytmicznymi skurczami mięśni miednicy” – mówi Abdur-Rahman. „W miarę zbliżania się dziecka do szyjki macicy, pochwy i łechtaczki wywierany jest nacisk. Niektórym kobietom to wszystko, czego potrzebują.
Abdur-Rahman potwierdza, że tak jak mówi Gallo, orgazm podczas porodu może ułatwić zniesienie całego doświadczenia. „Głównym hormonem orgazmu jest oksytocyna, która jest uwalniana również podczas porodu” – mówi. „Nazywamy to „hormonem miłości”. Może to wywołać jakakolwiek stymulacja macicy, szyjki macicy lub pochwy. Oksytocyna uwalniana z przysadki mózgowej może powodować zalew wspaniałych uczuć, dzięki którym poród staje się łatwiejszy do zniesienia. Abdur-Rahman mówi również, że jedna z jego pacjentek miała wrażenie, że orgazm przyspiesza poród.
Może wydawać się dziwnie rozważać dotykanie siebie podczas dawania na świat nowego życia, ale Gallo opisuje swoje doświadczenia z masturbacją podczas porodu jako „nie seksualne”. Zamiast tego twierdzi, że „była to surowa, zmysłowa, pierwotna reakcja na moje skurcze, gdy zbliżałam się do etapu pchania”. Więc nie martw się, jeśli przytrafi się to Tobie lub jeśli podoba Ci się pomysł absolutnie wszystkiego, co mogłoby ułatwić proces porodu (kto może Cię winić?!). Psychicznie nie musi to być ten sam orgazm, jaki masz podczas seksu. Abdur-Rahman mówi: „Nie wahaj się, zrób to, co pomoże podczas porodu” – oczywiście po konsultacji z lekarzem.
Gallo spotkała się z pozytywnymi i negatywnymi reakcjami na jej historię. Są ludzie, którzy uważają, że to, co zrobiła, jest złe, na co ona odpowiada: „Nikt nie wie więcej o ciele kobiety niż ona sama. Nikt nie jest tak zaangażowany w jej dziecko jak ona. Jej doświadczenia związane z ciążą, porodem i macierzyństwem nie powinny być ograniczane presją społeczną, by się dostosowywać lub być „grzeczną dziewczynką”. Przyznaje również, że tego rodzaju rzeczy nie są dla wszystkich i to jest w porządku!
Mimo że spotkała ją pewna krytyka, Gallo jest zadowolona, że otwarcie opowiedziała swoją historię. „Najlepsze opinie pochodzą od kobiet, które tego doświadczyły, ale wstydziły się o tym rozmawiać w obawie przed zawstydzeniem, lub od pracowników służby zdrowia matek, którzy kontaktują się ze mną, podekscytowani, jak tylko to możliwe, i mówią, że [moje udostępnienie] otworzyło ich umysł” – mówi.
Źródło zdjęcia: Fotografia Lacey Barratt