Joga w Ameryce często wykorzystuje moją kulturę – ale możesz nawet nie zdawać sobie z tego sprawy

Częścią mojej pracy jako nauczyciela jogi i badacza jest prowadzenie zajęć w różnych kancelariach prawnych, firmach i szkołach w Nowym Jorku. Niedawno pod koniec krótkiej praktyki jogi w towarzystwie pewien pan zaśmiał się głośno, gdy składaliśmy ręce i kłanialiśmy się.

Namaste? zapytał. Czy to naprawdę? Myślałem, że to coś ze studia jogi na Brooklynie.



Tak się złożyło, że ten mężczyzna był biały i choć widziałem, że nie miał na celu mnie obrazić, rzeczywiście to zrobił. Podobnie jak robiłem to niezliczoną ilość razy jako Amerykanin pochodzenia indyjskiego, ominąłem ból, aby odpowiedzieć na jego pytanie. Nie, nie chodzi o jogę na Brooklynie – powiedziałem. „To indyjskie.

Jego odpowiedź mnie wypatroszyła: Hinduska joga?

Zeznania tego mężczyzny nie zostały postawione zarzuty dlatego, że był palantem lub chciał być niegrzeczny, ale dlatego, że nawet nie zdając sobie z tego sprawy, ujawnił, jak joga jest często promowana w tym kraju – i przy tym przywłaszczana.

Podobnie jak moje, korzenie jogi sięgają Indii.

Szacuje się, że joga ma co najmniej 2500 lat i wywodzi się z cywilizacji doliny Indusu. Ale jeśli wpiszesz w Google jogę, sprawdzisz okładki magazynów o jodze lub przejrzysz hashtagi związane z jogą, często nie zobaczysz Hindusa. Przez większość czasu zobaczysz białe, elastyczne kobiety ćwiczące pozycje – im bardziej wymagające fizycznie, tym lepiej – w drogich elastycznych spodniach na plażach lub w eleganckich studiach treningowych.

Dorastając na Florydzie jako Amerykanin pochodzenia indyjskiego w pierwszym pokoleniu, wychowywano mnie w duchu praktyki jogi, ale nigdy nie wymagała ona spocenia się ani nie wymagała specjalnego stroju czy sprzętu. Moja rodzina uczyła się jogi z wykładów i ćwiczeń, ale przeważnie była ona osadzona – tak naprawdę ukryta – we wszystkim, co robiliśmy. Dzieje się tak dlatego, że prawdziwa joga to nie tylko trening. Joga, oznaczająca w sanskrycie zjednoczenie, ma wiele form. Jednak klasycznie jest to starożytna filozofia indyjska opowiadająca się za ośmioczęściowym podejściem do świadomego życia.

Kiedy byłem młody, moja praktyka jogi była źródłem kpin. Pewnego razu moi rodzice poprosili guru, aby poprowadził w naszym domu wykład jogi, podczas którego indyjskie kobiety w sari z mężami i dziećmi szły chodnikiem do naszego domu. Pieśni om rozbrzmiewały echem przez otwarte okna. Chłopcy z mojej ulicy bez przerwy naśmiewali się ze mnie przez resztę tygodnia. Dzieci dokuczały mi też z powodu indyjskiego akcentu moich rodziców, mojego imienia, moich indyjskich ubrań, koloru mojej skóry, kurkumy w moim jedzeniu i kropki ( bindi ) na naszych czołach.

samochody z literą d

Wstydziłam się rozmawiać z rodzicami w miejscach publicznych w języku innym niż angielski. Zostałem uwarunkowany, aby postrzegać moją kulturę i zawarte w niej filozofie jako gorsze. Aby wtopić się w główny nurt amerykańskiej kultury, w drodze do świątyni chowałam w torbie T-shirt i dżinsy, aby móc od razu się przebrać.

Wiele lat później, we wczesnej dorosłości, przyjęłam regularną praktykę jogi jako sposób na radzenie sobie z lękiem i stanem ducha. Nie tylko zmieniło to moje nawyki umysłowe i zdrowotne, ale sprawiło, że poczułem się dumny z bycia Hindusem. A teraz filozofia jogi – część mojej kultury! – była ceniona przez tak wielu w Stanach Zjednoczonych. Dźwięk om na koniec zajęć doprowadził mnie do łez. Tak długo pozbawiałem się tego głębokiego aspektu mojego własnego dziedzictwa. Powrót do jogi przywrócił mnie do tej części siebie, która od dawna była zaniedbywana.

Z biegiem lat pokochałem i szanowałem moich nauczycieli i przyjaciół, którzy praktykują jogę, z których wielu nie jest Hindusami, a wielu z nich jest Hindusami. Cieszę się, że ludzie odnajdują uzdrowienie i duchową wolność w czymś, co wywodzi się z moich kulturowych korzeni. Ale nadal czuję się urażony, że poczułem wstyd z powodu mojej kultury, w tym mojej praktyki jogi, a teraz często jest ona postrzegana jako efektowna, modna i często odrywana od jej prawdziwego znaczenia.

Autor praktykujący jogę Niestety, zawłaszczenie kulturowe w dużym stopniu zaciemniło prawdziwe pochodzenie jogi.

Choć często wydaje się to nowym trendem w Stanach Zjednoczonych, joga została wprowadzona do tego kraju w latach dwudziestych XX wieku, kiedy Paramahansa Yogananda sprowadził tę praktykę do Stanów Zjednoczonych jako droga do samorealizacji dla każdego. Niestety, z powodu zawłaszczenia kulturowego, szczególnie w ostatniej dekadzie, zachodnia kultura jogi często wydaje mi się wykluczona i jestem pewien, że dla wielu długoletnich praktykujących wszystkich ras.

Joga, praktyka oparta w dużej mierze na samoświadomości, miłości własnej i wolności od materialnych pułapek, jest obecnie przedstawiana głównie w stylowych strojach sportowych i skierowana do białej populacji jako aktywność elitarna duchowo i fizycznie. Nie twierdzę, że joga jest tylko dla Hindusów, nie jest dla białych kobiet ani że nigdy nie powinna być treningiem. Joga jest dla każdego, bez względu na to, jak wygląda. Ale joga to także znacznie więcej niż modna praktyka fizyczna. Jednak znaczna część marketingu wokół jogi niesprawiedliwie faworyzuje i gloryfikuje te elementy do tego stopnia, że ​​cała praktyka jest często źle rozumiana.

Zawłaszczenie kulturowe ma miejsce wtedy, gdy pożyczanie i dzielenie się między kulturami staje się wyzyskiem. To wybieranie tego, co wygląda fajnie w praktyce kulturowej, bez uczenia się i uznania jej złożonej historii. Zawłaszczanie kulturowe w jodze odbywa się na wielu poziomach, od komunikatów, które otrzymujemy od wielu głównych marek i mediów, po sanskryckie mantry drukowane na koszulkach.

Wiele form zawłaszczania kultury jogi jest subtelnych; obejmują świadome gloryfikowanie praktyk kulturowych, ale racjonalizowanie ich jako nieszkodliwych i przyjemnych. Moja przyjaciółka opowiedziała mi niedawno o doświadczeniu, jakie miała w studiu jogi, gdzie nauczycielka rzuciła uczniom brokat na koniec zajęć, aby przypominali , religijne błogosławieństwo kolorowego ryżu w hinduizmie. Chociaż joga i hinduizm mogą mieć pewne wspólne elementy, nie są one jednym i tym samym. Może się to wydawać łagodne, ale przypominałoby to oferowanie chipsów i sody winogronowej tak, jakby były błogosławionym chlebem i winem, co jest lśniąco jasne w swoim braku szacunku i nieistotności.

Wielu twierdzi, że zawłaszczanie kulturowe to bezsensowne marudzenie ze strony osób niebiałych. Twierdzenia te nie chcą uznać faktu, że wiele kultur innych niż biała nadal ulega rozłamom lub naprawia się, stojąc w obliczu utrzymujących się w dzisiejszych czasach uprzedzeń. Odrzucenie zawłaszczania kulturowego jako problemu odrzuca także fakt, że wiele społeczności, często niebiałych, było w przeszłości uciskanych, kolonizowanych, a ich kultury plądrowane dla zysku.

Być może najbardziej szkodliwa jest joga asany —postawa fizyczna w jodze — została w całości zawłaszczona przez branżę fitness i media głównego nurtu.

Według Joga Sutr (tekstów klasycznych) joga asany to tylko jedna z ośmiu części jogi. Niestety, została ona obecnie gloryfikowana do tego stopnia, że ​​przywłaszczono jej samą definicję jogi. Joga, którą znałem z indyjskiego wychowania – filozofia duchowa osadzona w codziennych doświadczeniach – nie jest już postrzegana jako joga. Praktyki z innych dziedzin jogi – takie jak oczyszczanie ciała, umysłu i mowy, kontrolowanie ludzkich impulsów, praktyka oddychania w celu kontrolowania wewnętrznej siły życiowej, wspieranie zbiorowej ludzkości i ćwiczenia mentalne poprzez medytację – są często odrzucane lub zapominane w wielu formach współczesnej praktyki.

Jednym z powodów tej zmiany jest to, że zazwyczaj ludzie przychodzący na zajęcia jogi oczekują treningu. Pompowanie muzyki podczas ruchu w vinyasie lub przepływie mocy jest fajne, ale jest to raczej cardio na gumowej macie niż duchowa praktyka jogi. Asana w ciszy może wydawać się nudne – nawet przerażające i niewygodne. Ale tam właśnie żyje przestrzeń samoświadomości i transformacji.

Wypełnianie nagości ciszy głośną muzyką i intensywnymi ćwiczeniami nie jest złe, jeśli to lubisz, to po prostu nie jest joga. Projektuję programy nauczania jogi w Massachusetts General Hospital, który jest stowarzyszony z Harvard Medical School, i jednym z głównych czynników odróżniających jogę od regularnych ćwiczeń, takich jak taniec, aerobik i bieganie – z których wszystkie są korzystne – jest to, że jest to nie tylko ruch fizyczny, czy nawet bystrość umysłu niezbędną do osiągnięcia celów fitness. Joga dotyczy w równym stopniu duchowości, jak kształtowania umysłu i ciała.

Nawet w społecznościach, które cenią duchowy aspekt jogi, przywłaszczenie czasami wiąże się z uznaniem i niezamierzoną obrazą.

Rozumiem, dlaczego zawłaszczanie kulturowe może być mylące, szczególnie jeśli ktoś nie ma zamiaru nikogo urazić. W wielu przypadkach uczniowie i nauczyciele prawdopodobnie nie są nawet świadomi tego, jak pewne słowa i czyny mogą zniweczyć religijne lub duchowe znaczenie jogi.

Przeciętny nabywca koralików mala może nie być świadomy duchowego znaczenia liczb koralików – 18, 27, 54, 108 – mających na celu rozwój rytmicznej kontemplacji wokół liczby dziewięć. To połączenie sprawia, że ​​koraliki bardziej przypominają różaniec niż widoczną biżuterię.

Innym częstym przykładem jest posąg przedstawiający hinduskie bóstwa, takie jak Ganeśa czy Lakszmi, na wyprzedaży w butiku, przed salą do jogi lub wydrukowany na podkoszulku do jogi. Jestem zarówno podekscytowany widokiem Indii tak żywo zaakceptowanych, jak i czujący się nieswojo. W mojej rodzinie i zgodnie z powszechną praktyką milionów w całych Indiach te bóstwa są święte. Zdejmujesz buty w ich obecności jako wyraz szacunku. Zwykle trzyma się je w świątyniach lub ołtarzach. Nie wyciągasz ich z przecenionego kosza ani nie nosisz na ciele, gdy się pocisz, i na pewno nie kierujesz w ich stronę stóp w pozie Zwłok. Jestem pewien, że nauczyciele dowolnej rasy, którzy pilnie uczyli się w różnych aśramy (klasztory) Indii lub z indyjskimi guru zgodziłyby się.

Jeśli ktoś ma te bóstwa w pracowni lub sklepie, mam nadzieję, że rozumieją ich duchowe znaczenie. Dla Hindusów te bóstwa to nie tylko symbole kulturowe czy mity. Oni są Bogiem.

Bóstwa na stojaku z przecenami Aby uniknąć przywłaszczania sobie jogi, najlepszą rzeczą, jaką mogą zrobić nauczyciele i praktycy, jest poznanie historii swojej praktyki i zadawanie pytań w celu podejmowania świadomych, nieszkodliwych decyzji.

Rozwiązanie problemu zawłaszczania wymaga studiów, które – podobnie jak sama praktyka jogi – są ciągłe. Jeśli twój nauczyciel prowadzi cię przez mantrę sanskrycką, zapytaj o jej znaczenie, wymowę i historię. Wybierając strój do jogi, zastanów się, co reprezentuje bóstwo lub drukowane symbole. Jeśli poświęcasz godziny na doskonalenie odwrócenia w swojej praktyce fizycznej, spróbuj spędzić ułamek tego czasu na studiowaniu tekstów jogicznych.

Staram się robić, co do mnie należy, wyrażając swój punkt widzenia przyjaciołom, studentom i pisząc. Niektórzy twierdzą, że trend jogi może ostatecznie zniknąć, podobnie jak każda inna moda. Jeśli tak się stanie, jestem pewien, że ponadczasowe zasady duchowe ukryte pod powierzchnią jogi pozostaną dla wszystkich, którzy zdecydują się ich szukać.

Rina Deshpande jest certyfikowaną nauczycielką jogi, badaczką i pisarką z certyfikatem RYT-500, mieszkającą w Nowym Jorku. Rozpoczęła praktykę jogi w 2004 roku i uzyskała tytuł magistra w programie Harvard’s Mind, Brain, and Education. Kontynuuje projektowanie badań nad jogą i uważnością oraz programów nauczania dla szpitala Massachusetts General Hospital, żołnierzy piechoty morskiej, szkół przedszkolnych i nie tylko. Przeczytaj uważną, kapryśną ilustrowaną poezję Riny @RinaThePoet na Facebooku I Instagrama i sprawdź jej stronę internetową, Rinadeshpande.com .

Powiązany:

  • Zajęło mi tylko 45 minut, żeby zapomnieć o twerkowaniu białych dziewcząt
  • Zostałem weganinem, żeby ukryć fakt, że jestem gejem
  • 8 schorzeń, które nieproporcjonalnie dotykają czarnych kobiet

Może cię także zainteresować: Yogi Kathryn Budig o tym, dlaczego dbanie o siebie jest tak ważne