Gigi Campos, lat 35, miała zawał serca w lutym 2023 r. Chociaż występowała u niej czynniki ryzyka, lekarze zawsze powtarzali jej, że jest młoda i zdrowa. Gdy wyzdrowiała, dołączył Campos KobietySerce , ogólnokrajową organizację skupioną na pacjentach, skupiającą się na kobietach z chorobami serca, aby podzielić się swoimi doświadczeniami z zatrzymaniem krążenia i pomóc w edukowania innych na ten temat. Oto jej historia opowiedziana pisarce zajmującej się tematyką zdrowia Julii Ries.
7 lutego 2024 r. to mój roczny kalendarz serc lub, jak niektórzy to nazywają, dzień, w którym nie umarłem. Moja historia zaczyna się podczas jednego z moich regularnych porannych spacerów z mężem w Miami na Florydzie. Około 6:30 rano, w połowie naszego dwumilowego spaceru, poczułem coś ciśnienie w klatce piersiowej . Pomyślałem: Może dziwnie spałem, albo jestem niespokojny, albo trochę zestresowany. W końcu miałem bardzo stresującą pracę operacyjną w pobliskim szpitalu – dobrze znałem stres.
co oznacza imię Julia
Przeciągnąłem ciało, ale napięcie nie ustąpiło. Wróciliśmy do domu, wziąłem prysznic, ubrałem się i pojechałem do pracy. Na porannym spotkaniu nadal czułem się nieswojo. To było tak, jakby ktoś położył ciężar na mojej klatce piersiowej lub przycisnął rękę do mostka. Pomyślałem: Coś jest nie tak. Po spotkaniu pojechałem do przychodni pilnej opieki. Drżałam, wypełniając niemożliwie długie dokumenty dotyczące przyjęcia, zapisując ból w klatce piersiowej jako powód swojej wizyty. Ponieważ pracowałam w szpitalach, wiedziałam, że lekarze badają serce, jeśli używasz tego określenia. Mimo to nie sądziłem, że coś jest poważnie nie tak.
Podzieliłam się z pracownikami służby zdrowia moimi czynnikami ryzyka: niedawno zaczęłam przyjmować statyny w małych dawkach ze względu na wysoki poziom cholesterolu, ale chciałam bardziej aktywnie zadbać o swoje przyszłe zdrowie. W mojej rodzinie występowały choroby serca, ale większość moich krewnych, którzy zmagali się z problemami serca, to znacznie starsi mężczyźni. Jako dziecko zdiagnozowano u mnie miażdżycę – częstą chorobę powodującą odkładanie się płytki nazębnej w tętnicach, ale lekarze od dawna mówili mi, że wszystko ze mną w porządku, ponieważ jestem młoda, aktywna fizycznie i zdrowa.
Miałem wykonany elektrokardiogram (EKG), test rejestrujący sygnały elektryczne z serca w celu szybkiego wykrycia chorób serca. Mniej więcej w tym czasie poczułem dziwny, promieniujący ból po prawej stronie szyi. Pracownicy pilnej opieki powiedzieli, że prawdopodobnie jestem niespokojny. Po otrzymaniu wyników lekarze stwierdzili, że coś jest nie tak i chcieli powtórzyć badanie. Zrobili drugie EKG i powiedzieli mi, że moje wyniki nie są całkowicie normalne, ale jednak mógł bądź dla mnie normalny. Zasugerowali, żebym przeszedł pełną ocenę kardiologiczną, dali mi aspirynę i wezwali karetkę.
nazwy samochodów z b
Gdy przyjechała karetka, mój mąż spotkał się ze mną na oddziale pilnym. Sanitariusze powiedzieli mojemu mężowi, że na sto procent mam atak paniki oraz że lekarze zajmujący się pilną opieką wysyłają wszystkich do szpitala ze względu na ostrożność. Mój mąż uważał to za całkowicie prawdopodobne, ponieważ byłam bardzo zestresowana pracą. Szczerze mówiąc, ja też, chociaż coś we mnie wiedziało, że utrzymujący się ucisk w klatce piersiowej różni się od niepokoju, który odczuwałem w przeszłości.
W karetce ratownicy medyczni wykonali cztery EKG – wyniki były nieprawidłowe, za co zwalili mi poruszanie się lub uderzanie maszyną (ruch może mieć wpływ na dokładność EKG). Nie podejrzewali, że dzieje się coś poważnego – uważali, że mam przedwczesne skurcze komorowe (PVC), częstą, przeważnie łagodną przypadłość, polegającą na tym, że serce bije zbyt szybko lub wolno. Zapewniali mnie, że prawdopodobnie przez całe życie miałem PCV i po prostu o tym nie wiedziałem. Ponownie powiedziano mi, że wszystko będzie dobrze, ponieważ jestem młody i zdrowy.
Sanitariusz poprosił mnie, abym ocenił intensywność ucisku na klatkę piersiową w skali od 1 do 10. Dałem mu 6 – niekoniecznie było to straszne, ale na pewno było nieprzyjemne. Zastanawiali się, czy tak było Naprawdę szóstkę, potwierdziłem, że rzeczywiście tak jest, i dali mi nitroglicerynę, pigułkę, która zwiększa dopływ krwi i tlenu do serca, aby zminimalizować ból w klatce piersiowej. Ciśnienie w klatce piersiowej spadło z sześciu do czterech, ale ulga była ulotna – tak krótka, że pomyślałam, że może wynika to z efektu placebo. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem, ale dyskomfort w klatce piersiowej i ból szyi oznaczały, że cierpię na aktywną niewydolność serca.
Na ostrym dyżurze pielęgniarka podłączyła mnie do monitora pracy serca i przeprowadziła badania krwi. Przeprowadzili badanie toksykologiczne, aby upewnić się, że nie zażywałem żadnych narkotyków, takich jak fentanyl lub kokaina (jest to standard, ale nigdy nawet nie brałem żelków CBD, nie mówiąc już o niczym mocniejszym), wraz z testem troponiny sercowej, który wykrywa białko w krwiobiegu uwalniane podczas zawału serca i prześwietlenie klatki piersiowej. Powiedziano mi, że istnieje 30% szans, że tego dnia będę mógł wrócić do domu.
Testy na troponinę trwają zwykle 20 minut od początku do końca, ale zanim przyszły wyniki, minęło dwie i pół godziny. Jeśli poziom troponiny jest wyższy niż 30, prawdopodobnie masz jakieś zdarzenie sercowe. Mój numer to 1416. Zawieziono mnie do laboratorium, aby kardiolog mógł wykonać cewnikowanie w poszukiwaniu zatkanych tętnic. Przez cały ten czas czułem się przeważnie dobrze. Oprócz okropnego ucisku w klatce piersiowej, który nie był bardziej uciążliwy niż łagodna zgaga, nie wiedziałam, że jestem bliska śmierci. Mógłbym całkowicie zignorował moje objawy. I to jest najważniejsze: ataki serca to naprawdę cichy zabójca.
W laboratorium zacząłem czuć się słabo i doszło do migotania komór – niebezpiecznego i często śmiertelnego rodzaju nieregularnego rytmu serca. Zemdlałem i jak się później dowiedziałem, moje ręce i nogi wystrzeliły w górę. Lekarze nazwali „kod niebieski”, czyli określenie dorosłych znajdujących się w nagłym przypadku – w tym przypadku oznaczało to, że mam zawał serca – i porazili moje serce prądem elektrycznym. Oprzytomniałem, nie wiedząc, co dokładnie się dzieje, chociaż doszedłem do wniosku, że to coś poważnego.
Zapytałem lekarzy, czy będę potrzebował operacji na otwartym sercu, a oni powiedzieli, że robią wszystko, co w ich mocy, aby tego uniknąć. Rozpoczęli procedurę wszczepiania stentu – małej siatkowej rurki, która otwiera zatkane tętnice. Znów zemdlałem i doświadczyłem częstoskurczu komorowego – częstszego rodzaju nieregularnego bicia serca, które może powodować zatrzymanie pracy serca. Znów doszło do zatrzymania akcji serca. Kiedy się ustabilizowałem, wykonali cewnikowanie i odkryli, że dwie z moich tętnic były niewiarygodnie zablokowane. Tego dnia otrzymałem dwa stenty, a dwa dni później kolejny. Gdybym nie otrzymał natychmiastowej pomocy lekarskiej, mógłbym umrzeć.
Nazwa gracza
Nie poinformowano mnie, że mam zawał serca, dopóki nie wyszłam z laboratorium i nie wróciłam do zdrowia w sali szpitalnej. Poczułam przypływ emocji: poczułam ulgę, że żyję i chciałam być silna dla mojej rodziny, bo prawdopodobnie byli przerażeni, że prawie mnie stracili. Powaga sytuacji dotarła do mnie dopiero tydzień później. Bałam się, że jeśli coś się stanie, gdy będę sama w domu, nikt się o tym nie dowie, dopóki nie będzie za późno. Zaraz po zawale serca poczułem haj, ale potem nastąpił poważny Niski. Zacząłem chodzić do psychologa i przepisano mi leki przeciwdepresyjne.
Zacząłem brać leki chroniące serce: lek rozluźniający mięsień sercowy, aspirynę, lek przeciwpłytkowy utrzymujący otwarte stenty i trzy leki na cholesterol. Leki te wpływały na mój poziom energii i utrudniały szybkie myślenie i wielozadaniowość. Lekarze z oddziału ratunkowego zachęcali mnie do normalnego życia, ale nie byłam gotowa. Bałam się chodzić i pracować – nie wiedziałam, czy moje serce to wytrzyma. Zamiast tego wziąłem miesiąc wolnego od pracy i zapisałem się na rehabilitację kardiologiczną. Tam ćwiczyłem ćwiczenia cardio, takie jak chodzenie i jazda na rowerze, oraz ćwiczenia siłowe, aby monitorować pracę serca, budować nawyki zdrowe dla serca i dać mi pewność siebie w życiu. Aby poczuć się trochę mniej samotnie, dołączyłam do lokalnej grupy wsparcia WomenHeart, gdzie byłam najmłodszą osobą o co najmniej 10 lat. Dzielenie się moją historią i nawiązywanie kontaktu z innymi kobietami cierpiącymi na choroby serca (niektóre z nich od ponad 20 lat) dodały mi siły i ogromnej nadziei na przyszłość. To było niesamowite źródło opieki i motywacji.
Ostatecznie mój zawał serca był spowodowany miażdżycą – lekarze nie zauważyli, jak poważny był to atak, aż do cewnikowania. (Powiedzieli mi, że w zasadzie mam serce niezdrowej 60-letniej kobiety – to ich słowa, nie moje). Na szczęście moje serce nie doznało znaczących trwałych uszkodzeń w wyniku samego ataku – nadal jest w stanie pompować krew przez cały organizm ciało. To powiedziawszy, mam 20% szans, że doświadczę kolejnego zawału serca w życiu. Najlepiej jest kontrolować czynniki ryzyka, w tym poziom cholesterolu i stresu. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby zwiększyć swoje szanse.
przedmioty z literą u
Wiem, że mam szczęście, że żyję. Nawet gdy lekarze wiedzieli o moich sygnałach ostrzegawczych, historii mojej rodziny i niepokojąco wysokim poziomie troponiny, Nadal ciężko było im pogodzić się z faktem, że mam zawał serca. Nie wyglądam na typową osobę po zawale serca – jestem młoda – ale istnieje bardzo realne uprzedzenie, które wiąże się z byciem trzydziestokilkuletnią kobietą doświadczającą problemów kardiologicznych. Nie mogę przestać się zastanawiać, czy można było uniknąć mojego zawału serca, gdybym od samego początku był leczony w oparciu o objawy, a nie tylko wygląd.
Patrząc wstecz, żałuję, że lekarze nie potraktowali mnie poważnie, kiedy informowałem ich o historii mojej rodziny. Szkoda, że nie posłuchali, kiedy mówiłem, że mam wysoki cholesterol. Moja rada? Poznaj swoje czynniki ryzyka i powtarzaj je lekarzom tak często, jak to możliwe. Jest to absolutnie niezbędne, aby móc bronić siebie, jeśli znajdziesz się w nagłym przypadku medycznym. Jeśli coś jest nie tak, jak wtedy w moim przypadku, szukaj dalej odpowiedzi. Jeśli martwisz się, że masz zawał serca, zapytaj, czy leczący Cię pracownicy służby zdrowia przetestowali Twoje troponiny. Przypomnij im, że nawet jeśli na zewnątrz wyglądasz dobrze, nikt nie może wyraźnie zobaczyć, co dzieje się w twoim ciele.
Kiedy mówię ludziom, że miałem zawał serca, nie mogą w to uwierzyć. Zawsze mówią: Ale jesteś za młody na zawał serca! Wiem, że chcę odpowiedzieć, ale nie jestem jedyny. Inne osoby w moim wieku mają znacznie gorsze wyniki.
Powiązany:
- Kiedy duszność sygnalizuje potencjalne problemy z sercem?
- W wieku 26 lat zdiagnozowano u mnie niewydolność serca. Oto pierwszy objaw, jakiego doświadczyłem
- Poznaj SCAD, główną przyczynę zawałów serca u kobiet w wieku 50 lat i poniżej