Jeśli nie masz pewności, czy możesz identyfikować się jako osoba biseksualna, przeczytaj to

Mój najlepszy przyjaciel i ja jechaliśmy autobusem wracającym ze szkoły w siódmej klasie i byliśmy już prawie na przystanku. Przez całą podróż unikała podania mi imienia swojej nowej sympatii, która od tygodni zostawiała ją opuszczoną i przygnębioną. Robiłem się niecierpliwy.

– Najpierw muszę ci coś powiedzieć – powiedziała, unikając mojego wzroku. Jestem biseksualny .



OK, powiedziałem powoli, wydłużając drugą samogłoskę. Nigdy wcześniej nie słyszałem tego słowa. Co to oznacza?

Z pewnością, jaką fajniejsza najlepsza przyjaciółka ma tendencję do emanacji, gdy wyjaśnia nowy, skandaliczny temat (przynajmniej w gimnazjum), powiedziała: To znaczy, że lubię chłopców I Lubię dziewczyny.

A potem krzyknąłem: O mój Boże, ja też nim jestem!

Oczywiście, biseksualizm jest bardziej skomplikowany. Podobnie jak jej siostrzane tożsamości, takie jak panseksualizm i omniseksualizm, biseksualność oznacza pociąg do wielu (lub wszystkich) płci. (Jeśli zastanawiasz się, Co to jest panseksualizm ? oto, co musisz wiedzieć). Uproszczenie pociągu do mężczyzn i kobiet (zwłaszcza jeśli zakłada się, że te płcie są cis) jest nie tylko nieprawidłowe, ale także szkodliwe. Jednak jako dziecko bez głębokiego zrozumienia płci, mimo wszystko uderzyła mnie definicja mojego najlepszego przyjaciela.

Widzisz, dorastając, byłem zdezorientowany. Wiele queerowych dzieci ma podobne doświadczenia: mamy tylko jedną opcję tego, jak wygląda związek – cis mężczyzna plus cis kobieta równa się prawdziwa miłość na zawsze! – i czasami możemy wcześnie wyczuć, że coś w naszym wewnętrznym doświadczeniu wydaje się inne.

Kiedy w piątej klasie mój przyjaciel szydził, że jestem gejem, traktując to jako obrazę, pomyślałem, że może trafiłem na nazwę tego, co czuję. Ale wróciłem do domu i zapytałem tatę, co to znaczy, i nadal nie pasowało. Nie byłem hetero, jak powinienem być, ale do cholery, nie byłem też tym kontrkulturowym gejem.

Poczułem się utknięty. Z tego, co wtedy widziałem, były dziewczyny, którym podobały się chłopcy i były dziewczyny, którym podobały się dziewczyny, ale niezależnie od tego, jak bardzo się starałem, nie mogłem po prostu wybrać jednego. Byłem jednym i drugim – i myślałem, że jestem jedyny.

pomysły na nazwy playlist

Nauka słowa biseksualny tego dnia, kilka lat później, w autobusie, był niezapomniany moment potwierdzenia. To, co czułam, nie tylko miało nazwę, ale przecież nie byłam sama.

Niestety moja droga do silnej, pewnej tożsamości biseksualnej była pełna dziur, podobnie jak w przypadku wielu z nas. Przez całe życie, ponieważ uwewnętrzniłam tak wiele piętna wokół biseksualizmu, miałam trudności z zaakceptowaniem tej tożsamości, która na początku wydawała mi się stworzona dla mnie.


Zacząłem spotykać się z moją pierwszą miłością, kobietą, kiedy miałem 15 lat. To z nią byłem moje pierwsze doświadczenie seksualne . Wtedy czułam się bardzo komfortowo identyfikując się jako biseksualna. Miałem mnóstwo zauroczeń, a płeć wydawała się nieistotna dla moich atrakcyjności. Pomogłem także założyć Sojusz Gejów/Straight w moim liceum. Jasne, ludzie wzięli mnie za lesbijkę i obrzucali mnie obelgami, ale ja czułam się solidna w swojej biseksualności.

Kiedy jednak później zaczęłam spotykać się z mężczyzną, poczułam znaczącą zmianę. Nagle rówieśnicy zaczęli kwestionować moją queerowość. Nawet mój ówczesny chłopak powiedział mi wprost: Nikt nie jest biseksualny na zawsze. W końcu musisz wybrać. Ale zamiast kwestionować nasze pokręcone rozumienie seksualności, do mojego serca zaczęły wkradać się wątpliwości: Zrobiłbym Muszę w końcu wybrać?

Przez wiele lat spotykałam się prawie wyłącznie z cis-mężczyznami, głównie dla wygody. Nadal identyfikowałem się jako biseksualny, ponieważ się podkochiwałem, chodziłem na randki i spotykałem się z ludźmi różnej płci. Ale zainteresowania miłosne, które zwykle się utrzymywały i które chciały mnie najbardziej, to cis-mężczyźni. Z jedną byłam nawet zaręczona, zanim ukończyłam studia! Ostatecznie doprowadziło mnie to do odwrotnego kierunku, niż można by przypuszczać: moja seksualna nuda, a czasem nawet wstręt do mężczyzn, z którymi się spotykałam, doprowadziły mnie do przekonania, że ​​jestem i zawsze byłem super gejem.

Tak więc, mając dwadzieścia kilka lat, rzuciłam się w nowy kierunek i głęboko zaangażowałam się w moją lokalną społeczność queer. Przez kilka lat spotykałem się tylko z kobietami, zidentyfikowałem się jako lesbijka, założyłem blog dla queerowych kobiet i ostatecznie nawiązałem długotrwały związek z kobietą na żywo. Wyszłam na jaw na nowo – tylko po to, by przeżyć szok, gdy później ponownie zakochałam się w mężczyźnie. Przez kilka lat próbowałam nosić homoelastyczną etykietę, ale po dwóch chłopakach musiałam usiąść i przyjrzeć się swojej tożsamości oraz temu, dlaczego moje postrzeganie jej zmieniało się tak drastycznie.

samochody z literą w

Próbując różnych etykiet, nie rozumiałam, że to nie tylko nasze zachowanie decyduje o tym, kim jesteśmy. To także nasze wewnętrzne doświadczenie i sposób, w jaki decydujemy się je opisać. Normatywne rozumienie biseksualizmu ma tendencję do fałszywego definiowania go jako ścisłego zestawu uczuć i działań: Powiedziano nam, że biseksualność oznacza równy pociąg do osób różnych płci i nawiązywanie z nimi relacji romantycznych i seksualnych w podobnych ilościach. Jest to nie tylko niezwykle redukcyjny sposób rozumienia seksualności, ale także sprawia, że ​​wiele osób zmaga się z problemem, czy wolno im identyfikować się jako osoby biseksualne, jeśli ich doświadczenia nie zgadzają się z tą wąską definicją. To właśnie przydarzyło mi się, zanim zdałem sobie sprawę, że źle o tym myślałem.


Lata zajęło mi uświadomienie sobie, że płynność seksualna (doświadczenie tożsamości seksualnej jako płynącej i zmiennej) jest uprawniona. Teraz czuję się komfortowo z myślą, że moje atrakcje czasami się zmieniają, a co za tym idzie, czasami pojawiają się zmiany tożsamości, które również są ważne.

Warto jednak zadać sobie pytanie, dlaczego etykieta biseksualności ciągle mi się wymykała, mimo że pociąg do różnych płci zawsze był częścią mojego doświadczenia seksualnego.

Co to właściwie robi mieć na myśli być biseksualnym? I kto ma prawo się o to ubiegać?

Przez lata stworzyłam i pielęgnowałam relacje w mojej społeczności z innymi osobami biseksualnymi, a w szczególności kobietami. Nie zliczę, ile razy słyszałem o tym powszechnym doświadczeniu, które często wpędza ludzi w spiralę unieważnienia: kobietę cis pociągają różne płcie, ale z różnych powodów angażowała się tylko w romans i/lub seksualnie. z cis mężczyznami. Być może w późniejszym życiu rozpoznała swój pociąg do innych i w tym momencie jest już w monogamicznym związku życiowym. Może czuje się nieswojo – jak oszustka – w przestrzeniach queer, więc nie była w stanie spotkać, nie mówiąc już o randkowaniu, z nikim innym niż ci-mężczyźni. Być może jej miasto, rodzina lub kultura są konserwatywne, a autentyczne życie może być dla niej niebezpieczne. W głębi serca wie, gdzie leżą jej atrakcje, ale jej doświadczenie to zdradza. Jest ona biseksualny?

samochody z literą k

Cóż, tak. Jeśli tak chce się nazywać, to jej sprawa.

Kiedy byłem na studiach, przygotowując się do uzyskania tytułu magistra, a następnie doktoratu w dziedzinie badań nad seksualnością człowieka, zapoznałem się z modelem orientacji, zachowania i tożsamości (OBI). Spopularyzowany przez dr Brenta A. Satterly'ego i podobny do swoich bardziej znanych poprzedników, Skala Kinsey’a I siatka Kleina miał stanowić proste ramy umożliwiające zrozumienie złożoności ludzkich doświadczeń seksualnych.

Model OBI zakłada, że ​​nasza orientacja (to, co nas w naturalny sposób pociąga), zachowanie (z kim nawiązujemy relacje romantyczne lub seksualne, w tym poprzez fantazje) i tożsamość (jak siebie opisujemy) istnieją na niezależnych skalach i istnieją nieskończone kombinacje poza słownikową definicją jakiejkolwiek seksualności. Nie tak szybko mówi się o wszechobecnym micie, że aby zidentyfikować jako osoba biseksualna musisz odczuwać równy pociąg do wszystkich (lub wielu) płci i musisz być romantyczny i seksualny w równym stopniu w stosunku do wszystkich (lub wielu) płci. Nagle kawałki układanki próbujące zrozumieć moją seksualność wpadły na swoje miejsce.

Jeśli ty także zmagasz się ze swoją seksualnością lub tożsamością seksualną, oto jak model OBI sugeruje myślenie o tym:

  • Orientacja: Do jakich płci jesteś naturalnie skłonny? Które płcie najbardziej Cię pociągają lub w których się podkochujesz? Kto wzbudza Twoje zainteresowanie?
  • Zachowanie: Z jakimi płciami masz tendencję do utrzymywania relacji romantycznych i/lub seksualnych? Kiedy aktywnie randkujesz, kogo szukasz? O jakich płciach marzysz?
  • Tożsamość: Jak opisujesz swoje wewnętrzne poczucie seksualnego ja? Które słowa pasują do Ciebie i czy czujesz się komfortowo, nosząc je (nawet prywatnie)? Jak postrzegasz siebie jako osobę seksualną?

Oto jak to wygląda w moim przypadku: pociągają mnie ludzie każdej płci, choć niektórych znacznie częściej niż innych. Większość moich zachowań romantycznych i seksualnych dotyczyła cis-mężczyzn i cis-kobiet, ale nie wszystkie i postanawiam nie robić nic, co w mojej mocy, aby umawiać się z (szczególnie cis) mężczyznami. Identyfikuję się zamiennie jako osoba biseksualna i panseksualna, ponieważ te słowa opisują moje doświadczenie pociągu do wszystkich płci; Identyfikuję się również jako queer, zwłaszcza politycznie. Ale proponuję użyć tego określenia biseksualny tak często, jak to możliwe, zwalczać pogląd, że definiuje mnie cudze pojęcie biseksualności.

Biseksualizm może oznaczać przede wszystkim pociąg do jednej płci i/lub randkowanie z nią, przy jednoczesnym zainteresowaniu innymi. Może to wyglądać jak dokonanie świadomego wyboru randkowania z jedną grupą ludzi zamiast z drugą, pomimo szerszego zainteresowania. Może wyglądać idealnie porcjowany i zapewniać równe wrażenia niezależnie od płci. Lub, jak wynika z mojego własnego doświadczenia, biseksualizm może wyglądać jak zmiana zachowań zewnętrznych o statycznej orientacji.

Ostatecznie biseksualizm nie jest fazą, zamieszaniem ani ciężarem. To uzasadnione doświadczenie i tożsamość. A wszelkie zewnętrzne niedowierzanie lub uwewnętrzniony syndrom oszusta, które nas spotykają, prawdopodobnie nie są winą samej biseksualności, ale kultury, która nie daje nam narzędzi do autentycznego mówienia o sobie.

Powiązany: