6 sposobów, jak sobie radzę z mizofonią, która podczas pandemii jest gorsza niż kiedykolwiek

Na długo zanim dowiedziałem się, że istnieje na to nazwa, cierpiałem na łagodny przypadek mizofonii. Drobne, powtarzające się dźwięki irytowały mnie i rozpraszały. Rzeczy takie jak kierunkowskaz w samochodzie mojej matki, którego zapomniała wyłączyć po zmianie pasa, albo dzieciak klikający długopisem podczas zajęć – jego nerwowy nawyk denerwował mnie. Pękanie gumy, stukanie długimi paznokciami w klawiaturę, zgrzytanie zębami o widelce – te rzeczy towarzyszyły mi przez całe życie, ale miałem strategie, jak sobie z nimi radzić. Do 2020 roku. Ten rok zmusił wielu z nas do odkrycia nowych prawd o sobie, a w moim przypadku pandemia wirusa koronawiru doprowadziła moją mizofonię do punktu krytycznego.

Naukowcy po raz pierwszy nazwała mizofonię chorobą w 2001 roku . Słowo to przekłada się na nienawiść do dźwięku po grecku, ale opis ten nie jest całkiem dokładny, mówi SelfGrowth dr Patrawat Samermit z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz. Samermit twierdzi, że tak naprawdę nie jest to nienawiść – to raczej przytłaczająca reakcja typu „walcz lub uciekaj”. Może obejmować fizyczne i emocjonalne objawy irytacji, niepokoju, wściekłości i nie tylko. I nie chodzi tu tylko o dźwięk, bo to może być nadmierne uogólnienie. Czynniki wyzwalające mizofonię często mają aspekty wielozmysłowe, które wykraczają poza hałas, jak na przykład elementy wizualne i dotykowe.

Mizofonii nie ma w DSM-5 , czyli podręcznik, którego eksperci w dziedzinie zdrowia psychicznego używają do diagnozowania chorób psychicznych. Zamiast tego obecnie wielu ekspertów uważa to bardziej za stan neurologiczny niż zaburzenie psychiczne. Jedną z korzyści wynikających z dodania mizofonii do DSM-5 jest to, że łatwiej byłoby uzyskać ochronę ubezpieczeniową i zwrot kosztów leczenia mizofonii (choć fakt, że ubezpieczenie może nie obejmować leczenia mizofonii, nie czyni tej choroby mniej realną).

Przed kwarantanną mój chłopak Martin i ja byliśmy w ciągłym ruchu. Nie było niczym niezwykłym, że przez kilka dni nie mieliśmy zsynchronizowanego czasu posiłku. Zanim zaczęliśmy wspólnie jeść każdy posiłek w naszej cichej jadalni, nie przyszło mi do głowy, jak bardzo hałas otoczenia restauracji i posiłków z przyjaciółmi rozpraszał dźwięk jego przeżuwania. Teraz, po zjedzeniu razem niezliczonych pandemicznych posiłków, przekąsek i deserów w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, żucie mojego chłopaka wywołuje u mnie irytację i zdenerwowanie, prawie na granicy wytrzymałości. Nie chodzi o to, że przeżuwa z otwartymi ustami czy rozlewa zupę po brodzie – Martin nie robi żadnej z tych rzeczy i właściwie ma doskonałe maniery. Ale mizofonia oznacza, że ​​dźwięk żucia wywoła we mnie falę negatywnych uczuć, niezależnie od tego, jak nieskazitelne są jego maniery.

Problem z mizofonią polega na tym, że choć może wydawać się niekontrolowany, istnieją sposoby, aby sobie z nią poradzić. Oto kilka wskazówek i strategii, których używam, aby sobie z tym poradzić, które mogą zadziałać również w Twoim przypadku.

1. Znajdź ludzi o podobnych poglądach.

Jeśli uważasz, że cierpisz na mizofonię, pierwszą rzeczą do zrobienia jest znalezienie innych osób, które również ją mają. Mizofonia może powodować izolację. Oprócz poczucia, że ​​jesteś jedyną osobą, która ma takie reakcje, mizofonia może również skłonić Cię do unikania sytuacji towarzyskich i miejsc, które mogą być pełne czynników wyzwalających, takich jak kina, koncerty i restauracje. Nawet teraz, gdy nie możemy cieszyć się tego typu ustawieniami tak jak przed pandemią, wirtualne spotkania mogą być również obciążone czynnikami wyzwalającymi mizofonię, takimi jak osoba, która siorbała makaron podczas rozmowy na Zoomie lub ta, która piłowała paznokcie na wideo, nie wiedząc, że zarówno widok, jak i dźwięk sprawiają, że ciarki przechodzą mi po plecach. Mizofonia często prowadzi również do poczucia wstydu w wyniku związanego z nią gniewu.

Nie wiadomo dokładnie, ile osób cierpi na mizofonię. M. Zachary Rosenthal , doktor psychologii klinicznej i dyrektor ds Centrum Duke'a ds. Mizofonii i Regulacji Emocji , według niektórych badań szacuje się, że co najmniej 10–15% populacji ogólnej cierpi na tę chorobę. Badanie z 2014 roku przeprowadzone w Journal of Psychology Klinicznej na 483 studentów studiów licencjackich stwierdziło, że prawie 20% uczestników samodzielnie zgłaszało istotne klinicznie objawy mizofonii.

Chociaż nie jest jasne, ile osób cierpi na mizofonię, nadal możesz znaleźć wsparcie na portalach społecznościowych Facebooku I Reddit . Instagrama zapewnia mnóstwo informacji za pośrednictwem kont organizacji badawczych, takich jak Międzynarodowa Misofonia i z blogów takich jak mizofonia.blog . Słuchanie, jak inne osoby opowiadają o swoich doświadczeniach z mizofonią, również może być pomocne, co może być zaskakujące. Podcast o mizofonii to jedno miejsce, w którym można to zrobić. Ponadto, jeśli cierpisz na mizofonię i mieszkasz z innymi, oferuj im sugestie dotyczące edukacja i wsparcie miejmy nadzieję, że pomoże wszystkim współistnieć przy mniejszym obciążeniu.

2. Dowiedz się więcej o chorobie.

Wyszukiwanie hasła mizofonia w Google powoduje wyświetlenie wielu informacji, ale nie wszystkie z nich są oparte na dowodach. W przypadku tego schorzenia brakuje konsensusu ekspertów co do definicji lub sprawdzonego protokołu leczenia. Dlatego wiele osób twierdzi, że pewne rzeczy mogą pomóc w leczeniu mizofonii – np. płatne aplikacje – ale zanim sięgniesz po coś takiego, pamiętaj, że badacze wciąż wiele się uczą na temat tej choroby.

Aby zachować należytą staranność w zakresie badań, sugeruję zacząć od Fundusz badawczy na temat mizofonii , którego realizację rozpoczęto w 2019 r. Fundusz badawczy nad mizofonią przekazał ponad 2 miliony dolarów w formie dotacji różne uniwersytety , w tym Duke (w którym znajduje się wspomniany hub Centrum Duke'a ds. Mizofonii i Regulacji Emocji ). Strona internetowa centrum jest pełna zasoby i nawet oferuje ankieta wstępna jako punkt wyjścia dla osób, które podejrzewają, że mogą cierpieć na mizofonię, ale nie są pewne.

nazwy kanałów na YouTubie

3. Staraj się unikać wyzwalaczy.

Przed pandemią Martin i ja prowadziliśmy pracowite życie poza naszym domem o powierzchni 1200 stóp kwadratowych, ale teraz większość tego, co dzieje się pod jednym dachem – praca, ćwiczenia, wirtualna kawa z przyjaciółmi, wizyty telezdrowia – wszystko to. Mamy szczęście, że w pobliżu mamy mały ogródek i szlaki turystyczne, ale choć wyjście na zewnątrz jest pomocne, nie zawsze jest to możliwe ze względu na pogodę i inne czynniki środowiskowe.

Nawet jeśli fizycznie nie mogę znaleźć trochę miejsca, aby uniknąć odgłosów jedzenia mojego chłopaka, mam inne sposoby, aby sobie z tym poradzić. Na przykład, jeśli słyszę skrzypienie drzwi spiżarni, po czym otwiera się torebka chipsów, zwykle jest to dla mnie czas, aby zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby ustawić się, zanim frytki spadną kaskadą do miski i zacznie się chrupanie. Inne opcje to pójść do innego pokoju i zamknąć drzwi lub po prostu założyć słuchawki redukujące hałas i kontynuować to, co robiłem. Mogę wskoczyć pod prysznic, wyrwać trochę chwastów lub powiesić pranie na sznurku, żeby nie czuć, że mizofonia mnie kontroluje, co jest dla mnie emocjonalnie ważne, gdy radzę sobie z tą chorobą.

4. Wykorzystaj w pełni biały szum.

Pomimo moich coraz częstszych zmagań z mizofonią Martin i ja lubimy razem gotować i dzielić się posiłkami. Nie mogę po prostu słuchać, jak przeżuwa. Odtwarzanie wiadomości, podcastów lub audiobooków nie zapewnia wystarczającego bufora, ponieważ jest zbyt wiele przerw, ale jednoczesne odtwarzanie białego szumu wypełnia luki, dzięki czemu Martin może kontynuować przeżuwanie, gdy mówca bierze oddech, a skóra nie piecze mnie udaremnienie.

Lubię mieć odrobinę białego szumu w każdym pokoju. Czasami jest to po prostu działająca zmywarka lub niski szum dyfuzora do aromaterapii, ale innym razem jest to bardziej zamierzone, np. urządzenia lub wentylatory generujące biały szum.

Odkryłem też aplikację białego szumu, która bardzo mi się podoba: Rynek białego szumu . Do pobrania są nie tylko setki dźwięków, ale użytkownicy przesyłają także i udostępniają nagrane przez siebie dźwięki — wszystko z własnych zasobów pies lekko chrapie do szumu zajętego Dworzec Wielki Centralny — więc zawsze jest coś nowego, w tym nagranie dla tych, którzy tęsknią gwar poranków w kawiarni . Dla mnie osobiście odkryłem dwa nagrania, które natychmiast sprawdzają się, gdy zwykły biały szum nie wystarczy: ulewny deszcz uderzający w szyby samochodów I dźwięki pociągu .

Kiedy siadamy do jedzenia, pozwalam Martinowi wybrać i pytam go: Deszcz czy trening?

5. Ćwicz.

Jennifer Jo Chleb , Psy.D., L.P.C., jest dyrektorem Międzynarodowa Sieć Badań nad Mizofonią a także sama cierpi na mizofonię. Przewodziła większości zarzutów związanych z badaniami nad mizofonią. Brout pisze: Psychologia dzisiaj blog o nazwie Wyłączone dźwięki, i jednym z moich ulubionych postów jest niedawny gdzie przypomina osobom cierpiącym na mizofonię (i właściwie każdemu), że poruszanie się jest często skutecznym sposobem na zmianę emocji.

Zawsze uwielbiałem biegać, wędrować lub chodzić , ale teraz zdałam sobie sprawę, że nie chodzi tylko o czerpanie przyjemności z aktywności fizycznej. Poruszanie się jest w rzeczywistości kluczowym elementem utrzymania dobrego zdrowia psychicznego. Kolejną zaletą aktywności fizycznej jest zwiększone oddychanie. Czerpanie z procesu oddychania — czy to poprzez jogę, medytacja lub bieganie pod górę — może pomóc uspokoić zestresowany układ nerwowy.

6. Jeśli możesz, rozważ terapię.

Rosenthal leczy pacjentów z mizofonią w Duke za pomocą leku terapia poznawczo-behawioralna (CBT), która nie jest konkretnym protokołem, ale raczej rodziną terapii wybieranych przez terapeutę i pacjenta w oparciu o specyficzne potrzeby pacjenta.

Rosenthal wyjaśnił mi, że podczas leczenia osób cierpiących na mizofonię Terapia CBT oparta na procesie może być użyteczną strategią personalizacji leczenia osób cierpiących na mizofonię przy użyciu procesów opartych na dowodach. Celem jest pomoc osobie cierpiącej na mizofonię w określeniu, gdzie ma już mechanizmy radzenia sobie, a gdzie potrzebuje dodatkowych narzędzi. Na przykład jedna osoba może potrzebować pomocy w nauce odwracania uwagi od możliwych czynników wyzwalających, podczas gdy inna może potrzebować pomocy regulowanie emocji lub lepsza komunikacja po uruchomieniu. Inni mogą potrzebować leczenia opartego na dowodach, ukierunkowanego zarówno na mizofonię, jak i współwystępujące schorzenia, takie jak stany lękowe lub zaburzenia nastroju.

Rosenthal optymistycznie podchodzi do postępu naukowego w leczeniu mizofonii, w dużej mierze dzięki niedawnemu napływowi funduszy w ramach filantropii i fundacja rodzinna przekazująca dotacje bez czego większość aktualne badania nie byłoby możliwe – mówi. I chociaż dane są obecnie ograniczone, nauka nadrabia zaległości. Rosenthal twierdzi, że komitet ekspertów z całego świata pracuje obecnie nad konsensusową definicją, która pomoże w kolejnych krokach w demistyfikacji mizofonii, w tym w wielodyscyplinarnym podejściu do leczenia.

W międzyczasie eksperci dokładają wszelkich starań, aby pomóc osobom cierpiącym na mizofonię, opierając się na dotychczasowej wiedzy. Nadal mamy wiele do zrobienia, mówi Rosenthal, ale ludzie cierpią i musimy im teraz pomóc, stosując pokorę i dostępne podejście oparte na dowodach.

Zanim opisałam tę historię, nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele osób zmaga się z mizofonią ani jak wiele badań prowadzą eksperci, aby znaleźć metody leczenia i strategie, które pomogą nam sobie z tym poradzić. Czuję się teraz o wiele mniej samotny. Poznanie różnorodnych sposobów, w jakie ludzie doświadczają mizofonii, pozwoliło mi spojrzeć na siebie z większym współczuciem, a głębsze zagłębienie się w specyficzne wyzwalacze pomogło mi dostrzec, że osoby wokół mnie nie próbują mnie celowo irytować. Teraz zdaję sobie sprawę, że mam większą kontrolę nad swoim otoczeniem, niż myślałem, a korzystanie z narzędzi, które mam do dyspozycji – urządzeń generujących biały szum, słuchawek z redukcją szumów, medytacji i nie tylko – dodaje mi sił. Radzenie sobie z czynnikami wyzwalającymi mizofonię wymaga pracy i jest zobowiązaniem zarówno wobec nas samych, jak i tych, z którymi spędzamy czas, ale kompromis – zamiana wstydu i winy na spokój i ciszę – jest więcej niż tego wart.