U Joe Faratzisa, lat 34, zdiagnozowano stadium IV rak jelita grubego miał 28 lat. Cztery lata później Faratzis dzieli się na swoim blogu informacjami o wczesnych objawach raka jelita grubego, które przeoczył, oraz o tym, jak wygląda jego życie TikTok . Oto jego historia opowiedziana pisarce zajmującej się tematyką zdrowia Julii Ries.
Wszystko zaczęło się w 2019 roku. Zacząłem odczuwać lekki ból brzucha za każdym razem, gdy się pochylałem – na przykład, aby zawiązać but. Był to tępy, łagodny ból w prawej dolnej części brzucha, który pojawiał się okresowo, może raz lub dwa razy w tygodniu, i nie myślałem o tym zbyt wiele. To nie tak, że ciągle cierpiałem lub odczuwałem ból każdego dnia. Łatwo było to zignorować i zapomnieć.
Mimo to umówiłam się na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu i powiedziałam mu o tym. Zapytał mnie o wypróżnienia, co wydało mi się dziwne, i zlecił wykonanie tomografii komputerowej. Nigdy nie podjąłem dalszych działań, ponieważ uznałem, że jest to niepotrzebne i najprawdopodobniej zbyt kosztowne. Gdybym w 2019 roku wykonał tomografię komputerową, prawdopodobnie oszczędziłbym sobie wielu kłopotów.
Mniej więcej sześć miesięcy po rozpoczęciu bólu brzucha zauważyłem, że raz lub dwa razy w tygodniu pojawiło się kilka jaskrawoczerwonych plamek krew na papierze toaletowym po tym jak poszłam do łazienki. Nigdy nie była to zastraszająca ilość i nie zdarzało się to każdego dnia, więc nie martwiłem się zbytnio. Pomyślałem, że krew wynika z łagodnego problemu, takiego jak szczelina lub hemoroidy (co, szczerze mówiąc, dawało mi fałszywe poczucie bezpieczeństwa).
Treść TikToka
Treść tę można również przeglądać na stronie it pochodzi z.
Jako 28-latek myślałem, że jestem niepokonany, więc nic z tym nie zrobiłem. Poza tym nie chciałam po prostu biec do lekarza, żeby zrobić badanie palpacyjne przez odbyt. Cała ta sytuacja, w której lekarz wkłada palec w rękawiczce do odbytnicy i wokół niej, wydawała się niewygodna i zawstydzająca. Poza tym czułem się normalnie, ale patrząc wstecz, krew w stolcu była głównym sygnałem ostrzegawczym. To, w połączeniu ze sporadycznym bólem brzucha, było głównymi wskaźnikami, że coś jest nie tak.
Wielki katalizator, który zmotywował mnie do poważnego potraktowania moich objawów, pojawił się kilka miesięcy później. Siedziałem na kanapie i ja przeszedł gaz , spojrzałem w dół i zobaczyłem krew. Poszedłem do łazienki i w toalecie było około pół szklanki krwi. Nie bolało, ale poczułam, że Jasna cholera – najwyraźniej jest tu jakiś problem. Nigdy wcześniej nie straciłam tak dużo krwi, więc zadzwoniłam do swojego PCP i umówiłam się na wizytę.
Podczas wizyty wyjaśniłem swoje objawy, a on przeprowadził badanie palpacyjne przez odbyt, którego wcześniej unikałem. Nie zauważył niczego niepokojącego, na przykład guza, ale zauważył niewielką ilość krwi w dolnej części odbytnicy. Powiedział, że prawdopodobnie mam hemoroidy i skierował mnie do specjalisty przewodu pokarmowego na badania kontrolne.
Lekarz zajmujący się układem pokarmowym również stwierdził, że prawdopodobnie nie ma się czym martwić i zalecił wykonanie badania kolonoskopia . Powiedział, że nie jest prawdopodobne, że mam jakiś guz, ale nie było to też wykluczone – u wielu młodszych osób zdiagnozowano raka jelita grubego, więc to wspaniale, że chciałem znaleźć odpowiedzi – powiedział. Wchodząc na kolonoskopię, on, podobnie jak mój PCP, doszedł do wniosku, że moje objawy są spowodowane hemoroidami. Wszystkie wyniki moich badań krwi, łącznie z liczbą krwinek czerwonych i białych, wróciły do normy. (Czasami mała liczba czerwonych krwinek, która może wynikać z krwawiącego guza, jest jednym z najwcześniejszych objawów raka okrężnicy.)
Miesiąc później miałam kolonoskopię. Kiedy zgłosiłam się do kliniki, pielęgniarki i lekarze byli w świetnych humorach. Pielęgniarka powiedziała: „Jesteś taki młody!” Dlaczego tu jesteś? i pomyślałem: O mój Boże, po prostu mnie zawiodła. Teraz mam totalnego raka. Na czas zabiegu podano mi środki uspokajające, a kiedy się obudziłem, lekarz powiedział mi, że wykrył duży guz i wykonał biopsję, aby sprawdzić, czy jest złośliwy. Nie dawało mi to spokoju po znieczuleniu, ale próbowałam to wszystko wchłonąć. Szczerze mówiąc, przeczuwałam, że to może być coś poważnego – nawet powiedziałam o tym moim współpracownikom przez kilka dni przed moją kolonoskopią że myślałem, że mam raka, a oni na to: „Nie ma mowy”.
Trzy dni później zadzwonił mój lekarz: Mam gruczolakoraka. Byłam zszokowana, choć w głębi duszy coś podejrzewałam. Wyznaczono kolejne kroki: musiałam umówić się na wizytę u chirurga jelita grubego i wykonać badania diagnostyczne, w tym ocenę stopnia zaawansowania nowotworu za pomocą tomografii komputerowej i ocenę MRI —aby sprawdzić, jak zaawansowany jest nowotwór, aby móc opracować plan leczenia.
Wszystko zaczęło toczyć się szybko. Badania obrazowe wykazały, że nowotwór był zlokalizowany w okrężnicy i nie rozprzestrzenił się na inne części ciała. Miałem etap II rak jelita grubego i będę musiał przejść chemioterapię, radioterapię i operację, aby wyeliminować cały nowotwór z mojej okrężnicy.
Miałem tak wiele do zrobienia i byłem całkowicie przytłoczony. Mama zachęcała mnie, żebym robiła wszystko krok po kroku, co pomogło mi zachować spokój. Zamiast patrzeć na wszystkie leki, badania, badania i procedury na moim talerzu, skupiłem się na jednym celu, takim jak zbliżająca się operacja, i po prostu przez to przejść.
Na początku 2020 roku rozpocząłem chemioterapię doustną, zażywając codziennie lek o nazwie kapecytabina, a następnie pięć dni w tygodniu przez kilka miesięcy poddałem się radioterapii, aby zmniejszyć rozmiar guza przed operacją jego usunięcia. W ten sposób chirurdzy nie musieliby wycinać tak dużej części okrężnicy.
Kiedy zakończyłem te zabiegi w marcu tego roku, przeszedłem niską przednią resekcję, operację usunięcia części jelita grubego zawierającej nowotwór oraz ileoskopię, czyli zabieg, podczas którego jelito cienkie jest kierowane przez żołądek do worka. Jest to rozwiązanie tymczasowe po resekcji jelita grubego — robi się tak, aby kupa nie przedostawała się przez okrężnicę, gdzie znajduje się świeża rana, która mogłaby ulec zakażeniu. Zamiast tego odpady są przekierowywane i uwalniane przez: worek kolostomiczny przymocowany do zewnętrznej części żołądka. Całe to doświadczenie było popierdolone, ale jednocześnie byłem podekscytowany, że udało mi się przejść poważną operację i wszystko było jasne.
A przynajmniej tak myślałem. Wkrótce potem wykonano mi więcej badań obrazowych, które wykazały, że nowotwór eksplodował. Było teraz w moich płucach i wątrobie. Zdiagnozowano u mnie raka jelita grubego w IV stopniu zaawansowania. Zapytałam mojego onkologa, czy to oznacza, że umrę. Zapewnił mnie, że tak nie jest, ale musimy uważać na moje zdrowie.
Przez trzy miesiące stosowałem dożylną chemioterapię o nazwie FOLFOX, przyjmowaną co drugi tydzień, aby zlikwidować zmiany w płucach i wątrobie. Gojenie się po resekcji zajęło mojemu organizmowi około pięciu miesięcy. Po tym czasie przeszedłem kolejną operację, podczas której ponownie przymocowałem jelito cienkie do okrężnicy, abym mógł znowu normalnie robić kupę. W międzyczasie FOLFOX pozbył się plam w płucach i zmniejszył zmiany w wątrobie. Ponieważ jednak nadal występowały liczne zmiany w wątrobie, przeprowadzono zabieg laparoskopowy, podczas którego igła podgrzewa tkankę złośliwą i wypala zmiany (technika zwana ablacją termiczną).
Trzy miesiące później zmiany w płucach powróciły. Moi lekarze zastosowali ablację, aby je spalić i zamrozić. Ten proces się powtarzał: w latach 2021 i 2022 znajdowaliśmy nowe plamy w moich płucach lub wątrobie i musieliśmy je usuwać. Prawdopodobnie przeszedłem 9 lub 10 operacji płuc, które przyniosły skutek, ale po drodze doprowadziły też do niezbyt przyjemnych powikłań, takich jak zapadnięte płuco.
Nigdy nie podano mi prognoz ani wskaźnika przeżycia w związku z tym, przez co przechodzę. Dowiedziałam się, że nawet jeśli masz raka w IV stadium, jeśli uda Ci się wcześnie wykryć guzy i je usunąć, istnieje szansa, że będziesz mógł żyć naprawdę długo. Nie zawsze tak się dzieje, ale na szczęście moim lekarzom udało się chirurgicznie usunąć wszystkie zmiany złośliwe, które do tej pory się pojawiły.
Teraz co trzy miesiące poddaję się skanowaniu klatki piersiowej, brzucha i miednicy. To niekończący się cykl testów. Przez ostatni rok miałem wyraźne badania – to najdłuższy odcinek, jaki przeszedłem bez żadnych uszkodzeń, co jest niesamowite. Czuję się dobrze, jestem pełen nadziei i żyję tak, jakby problem nie istniał. Czasami wracam myślami do pierwszej wizyty u lekarza i tego, co bym zrobił, mógł, powinien był zrobić. W tym momencie jest to gra mentalna. Staram się nie martwić, że jutro będzie mój ostatni dzień.
Słuchaj swojego ciała. Jeśli uważasz, że coś jest nie tak, nie zaszkodzi udać się na kontrolę. Gdybym nie czekała – gdybym zrobiła tomografię komputerową w 2019 roku, kiedy miałem najwcześniejsze objawy raka jelita grubego – mogłabym nie znaleźć się w takiej sytuacji, w jakiej jestem teraz. Bądź swoim własnym zwolennikiem opieki zdrowotnej. Nikt inny nie będzie trzymał Cię za rękę i nie robił tego za Ciebie.
Powiązany:
- 5 sposobów, dzięki którym możesz faktycznie zmniejszyć ryzyko raka jelita grubego
- W wieku 26 lat zdiagnozowano u mnie niewydolność serca. Oto pierwszy objaw, jakiego doświadczyłem.
- 6 wczesnych objawów raka piersi, które zbyt łatwo przeoczyć




