W 2021 roku Alyssa Burks (obecnie 33 lata) poczuła się wiecznie zmęczona, cierpiała na zgagę i zaczęła mieć problemy z połykaniem. Późniejsze badania wykazały, że cierpiała na raka żołądka w czwartym stadium. Teraz Alyssa opowiada, jak to jest walczyć z tym rodzajem raka TikTok , od momentu diagnozy do obecnego planu leczenia. Oto jej historia opowiedziana pisarce zajmującej się tematyką zdrowia Julii Ries.
Pierwszym objawem raka, jaki zauważyłem, było to, że nagle poczułem się wyjątkowo cały czas wyczerpany . Zaczęło się to podczas pandemii w 2021 roku. Poszedłem do pracy, wróciłem do domu i od razu położyłem się spać. W pracy spędzałem dodatkowe godziny, więc moi przyjaciele i rodzina myśleli, że jestem po prostu zestresowany lub przepracowany . Moje zmęczenie miało wpływ na mój związek. Mój małżonek pomyślał: „To nie działa”. Nie chcesz nic zrobić. Powiedziałem mu, że coś jest nie tak – nigdy w życiu nie czułem się tak pozbawiony energii.
Poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu i powiedziałem jej, jak bardzo się czuję zmęczony. Ona też zapytała, czy jestem wyjątkowo zestresowany. Dałem jej znać, że zazwyczaj dobrze radzę sobie ze stresem – to wydawało się inne. Zleciła pełne badanie krwi i moje wyniki wróciły do normy. Zrobiłam też badanie na bezdech senny, bo stwierdziła, że może nie wysypiam się odpowiednio, ale wynik był negatywny.
Treść TikToka
Treść tę można również przeglądać na stronie it pochodzi z.
Mój odpoczynek tętno zaczął losowo skakać. Siedziałem na kanapie z przyjacielem, a mój Apple Watch zaalarmował mnie, że moje tętno nagle przekroczyło 100 uderzeń na minutę. (Zwykle było to między 60 a 70.) To nie miało sensu – zdarzało się, gdy czułem się całkowicie zrelaksowany. Wróciłem do lekarza i powiedziałem jej o tym. Nie przeprowadziła żadnych dodatkowych badań, chociaż przepisała mi leki spowalniające tętno.
Dostałam zgagi, która przez cały dzień, każdego dnia, przypominała pieczenie w klatce piersiowej. Nie miało znaczenia, co jadłem – to było stałe. Przeszukałem Google moje objawy, ale nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Problemy z tarczycą występują w mojej rodzinie, więc podejrzewałam, że może mam problem z tarczycą, ale szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, co może być nie tak. Wróciłem do lekarza, który powiedział mi, że zgaga jest prawdopodobnie związana z moim wiekiem i że prawdopodobnie nie mogę już jeść niektórych pokarmów, szczególnie kwaśnych – nie miało to dla mnie sensu, zwłaszcza że zgaga pojawiała się nawet z niekwaśnymi potrawami. Przepisano mi leki na zmniejszenie wydzielania kwasu żołądkowego, które nie pomogły. Nadal miałem zgagę, podwyższone tętno i straszliwe zmęczenie.
Lekarz kazał mi nosić monitor pracy serca przez dwa dni, aby zmierzyć nieregularną aktywność. Badanie to nie wykazało żadnych problemów, a mój lekarz podejrzewał, że wynikają one z tego, że lek reguluje bicie mojego serca. Postanowiłem przerwać przyjmowanie obu leków, aby lepiej przyjrzeć się temu, co się dzieje, i w ciągu dwóch miesięcy schudłem 15 funtów. To było drastyczne i niepokojące, biorąc pod uwagę, że mam czterynaście lat, nie ćwiczyłem i nie odżywiałem się inaczej. Zacząłem mieć trudności z połykaniem jedzenia i wody. Kiedy próbowałem się napić, czułem się, jakbym tonął.
mocne imiona męskie
Radziłem sobie z tymi objawami przez około dwa lata, a sytuacja tylko się pogarszała. Mój PCP był zaniepokojony moją utratą wagi i połykaniem i zasugerował, żebym zobaczył gastroenterologa. Patrząc wstecz, nie sądzę, żeby mojemu lekarzowi przyszło do głowy, że mogę mieć raka żołądka, ponieważ choć staje się on coraz bardziej powszechny, nadal nie jest powszechny u młodych ludzi. Do tego momentu wielokrotnie powtarzano mi, że jestem zdrowy – mimo że tak nie było czuć zdrowy.
W marcu 2023 r. spotkałam się ze specjalistą ds. przewodu pokarmowego i od początku była bardzo zaniepokojona. Powiedziała, że moje objawy nie są normalne, szczególnie jak na osobę w moim wieku. Zleciła dodatkowe badania krwi, próbkę kału i tomografię komputerową, a także zaplanowała endoskopię i kolonoskopia na maj. Kiedy te badania wróciły do normy, byłam bardzo sfrustrowana – chodziłam na tak wiele wizyt, wykonywałam wszystkie te badania i płaciłam mnóstwo pieniędzy, ale nie uzyskiwałam żadnych odpowiedzi. Chciałem odwołać zbliżającą się endoskopię i kolonoskopię, bo myślałem, że to raczej to samo: drogie badania, które nie pomogły. Zacząłem nawet wierzyć, że może moje objawy był związane ze stresem — ale mój mąż zachęcał mnie, abym kontynuowała procedury.
Fred Flintstone pop-funko
Kiedy doszedłem do siebie po kolonoskopii i endoskopii, lekarz powiedział mi, że usunęli mi polipa z jelita grubego – nie przejmował się tym – stwierdził także poważne zapalenie w miejscu styku przełyku z żołądkiem i pobrał kilka biopsji. Zapytałem, czy to właśnie jest przyczyną moich trudności w połykaniu, a on odpowiedział: Tak, jest to bardziej niż prawdopodobne. Potem wziął głęboki oddech i zapytał, czy w mojej rodzinie występował nowotwór. Pomyślałem: „Wow, to była dziwna zmiana, i powiedziałem: Nie, nic mi o tym nie wiadomo.
Powiedział, że skontaktuje się ze mną, gdy otrzymam wyniki, i odesłał mnie w drogę. Próbowałem odepchnąć od siebie myśl o raku – nie chciałem wkładać energii w zamartwianie się tym. Pięć dni później skontaktował się z lekarzem, aby omówić moje wyniki. Zadzwoniłem do współmałżonka, a on przyszedł w chwili, gdy lekarz powiedział, że mam raka wraz z H. pylori – częstą infekcją bakteryjną, która atakuje błonę śluzową żołądka i może powodować wrzody, zapalenie żołądka i rzadziej raka.
To było tak szokujące, że nie zareagowałem zbytnio. Mój umysł był skupiony na tym, co będzie dalej: dokąd stąd pójdziemy? Najpierw musiałem zażyć leki na zakażenie H. pylori, a następnie wykonać kolejną tomografię komputerową – tym razem klatki piersiowej. Musiałem także usunąć chirurgicznie część żołądka i rozpocząć chemioterapię. Dotarcie gdziekolwiek zajęło kilka tygodni: dzwoniłem do gabinetu lekarza w celu uzyskania aktualnych informacji, ale recepcjonistka powiedziała mi, że jest zajęty i że zajmie się moim przypadkiem za kilka dni. Byłem tak zirytowany, że pomyślałem: OK, więcej opóźnień.
W międzyczasie poszukałam grup wsparcia i dołączyłam do jednej na Facebooku o nazwie Stomach Cancer Sisters, która była bardzo przyjazna i wciągająca. Podzieliłam się wynikami biopsji i okazało się, że jedna z dziewcząt miała dokładnie ten sam rodzaj raka. Wyjaśniła mi, że to nie jest typowy nowotwór, który powoduje guzy, ale raczej ciasto naleśnikowe, które się rozprzestrzenia.
Niedługo potem skontaktowałam się z zespołem onkologicznym. Mój nowy chirurg powiedział mi, że muszę wykonać laparoskopię, aby przyjrzeć się bliżej mojemu brzuchowi, ponieważ na badaniach obrazowych nie widać rodzaju nowotworu, jaki mam. Potem musiałem przejść cztery rundy chemioterapii i przejść operację usuń mój brzuch , a następnie wykonaj jeszcze cztery rundy.
Byłam na spotkaniu zawodowym, kiedy zadzwonił mój lekarz i powiedział mi, że laparoskopia wykazała, że rak rozprzestrzenił się na otrzewną, błonę wyściełającą jamę brzuszną. Wyjaśnił, że nie chcą widzieć raka w tej okolicy, bo nie ma na niego lekarstwa. Zdiagnozowano u mnie raka żołądka IV stopnia.
Zebrałam się w sobie, dokończyłam spotkanie, poszłam do domu i płakałam. Moja rodzina natychmiast przyszła i usiadła ze mną, podczas gdy wszyscy po cichu przetwarzaliśmy diagnozę. (To uderzyło mnie najbardziej). Do tego momentu byłem zirytowany i sfrustrowany, ale to wstrząsnęło moim światem.
Po otrzymaniu tej wiadomości naprawdę było mi ciężko emocjonalnie. Nie spałem dobrze. Starałam się nie myśleć o raku, ale nie mogłam uciec od myśli: to IV etap. Powiedziałam mojemu zespołowi medycznemu, że zazwyczaj dobrze radzę sobie ze stresem, ale to było przytłaczające. Przepisano mi leki przeciwlękowe i zacząłem spotykać się z terapeuta , co pomogło mi uporać się ze wszystkim.
piękne stare pochwały
Ponieważ rak był tak inwazyjny, nie kwalifikowałem się już do operacji żołądka i do końca życia musiałem przechodzić chemię. Zgodziłem się na przyjmowanie chemioterapii o nazwie FOLFOX, podawanej przez port w klatce piersiowej, ale powiedziałem moim lekarzom: Rozumiem, że waszym celem jest przedłużenie mojego życia, ale Mój Celem jest operacja i zrobię wszystko, czego ode mnie zażądasz, aby dojść do tego punktu.
Leczenie przebiegło pomyślnie i po czterech miesiącach dowiedziałam się, że rozpoczęło się badanie specjalnie dostosowane do rodzaju nowotworu i jego rozprzestrzeniania się, na który cierpię. Aby wziąć w nim udział, otrzymam kolejny port chemioterapii – tym razem w żołądku – a następnie poddam się operacji usunięcia całego żołądka, po której nastąpią jeszcze trzy rundy chemii.
Pomyślałem: Świetnie, to moja szansa na operację, której potrzebuję. Zarejestruj mnie. Mój onkolog przypomniał mi, że nie jest to gwarantowane wyleczenie – nawet jeśli próba się powiedzie, istnieje duże ryzyko nawrotu choroby. Nie przeszkadzało mi to: chciałam zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zwalczyć raka.
W sierpniu 2023 r. tomografia komputerowa wykazała, że mam torbiel na jajniku, ale nie było jasne, czy to rak. W październiku, gdy przygotowywałem się do rozpoczęcia badania, przeszedłem kontrolne badanie, aby upewnić się, że rak nie rozprzestrzenił się – w przeciwnym razie nie kwalifikowałbym się już do udziału w badaniu. Torbiel jajnika powiększyła się. Byłem przerażony. Oto kolejna rzecz, którą musiałem pokonać.
Na szczęście pozwolono mi kontynuować badanie, ponieważ wyniki badań obrazowych nie były jednoznaczne. Ale mój chirurg zalecił mi usunięcie jajników w tym samym czasie, co żołądek, dla bezpieczeństwa, ponieważ wiadomo, że ten typ raka może się tam rozprzestrzeniać.
Amerykańskie imiona żeńskie
Chirurg, z którym się spotkałem, był niechętny. Powiedziała, że mam złe rokowania i że usunięcie jajników – które jej zdaniem wyglądało na zdrowe – wyeliminuje moją zdolność do posiadania dzieci. Pomyślałam: nie podejmuję tej decyzji lekko, ale czuję, że to najlepsza rzecz, jaką mogę zrobić, aby przedłużyć swoje życie. Pomyślałam, że poradzę sobie z menopauzą w wieku 33 lat – nie przeszkadza mi to.
30 stycznia usunięto mi chirurgicznie jajniki, jajowody i cały żołądek. Udało się, ale okazało się, że narośl na jajnikach jest w rzeczywistości nowotworowa. Chirurg przeprosił mojego męża w szpitalu, ale nigdy nie przekazał mi tej wiadomości. Myślę, że było jej wstyd.
Niedługo potem skontaktował się ze mną mój drugi chirurg, aby omówić raport z patologii. Rak, powiedział, był bardzo wściekły – rozprzestrzenił się po całym żołądku i wspiął się dalej do przełyku. Wykryto go w 27 węzłach chłonnych, co wskazywało na przerzuty na inne części ciała. Wcale nie byłam wolna od raka – zamiast tego miałam do czynienia z niezwykle agresywną postacią.
Byłam w szoku, ale skupiłam się na tym, co było dalej. Rozmawiałem z moją grupą wsparcia, która pomogła mi zanotować pytania uzupełniające. Kiedy ponownie spotkałem się z moim lekarzem, powiedział, że wygląda na to, że początkowa chemia nic nie dała i nie był pewien, czy ma sens przyjmowanie większej dawki. Jednak mój zespół medyczny zdecydował, że najlepiej będzie dla mnie dokończyć badanie, więc wykonałem jeszcze trzy ostatnie rundy, co zajęło około półtora miesiąca. Tym razem spowodowało to intensywne pieczenie i rozdzierający ból w brzuchu, myślę, że dlatego, że wciąż dochodziłem do siebie.
Po operacji musiałam na nowo nauczyć się jeść. Byłem wielkim smakoszem, zanim zdiagnozowano u mnie raka, ale teraz muszę bardzo uważać na to, co – i jak – jem. Mój przełyk jest bezpośrednio połączony z jelitami – to linia prosta. Nie mam żołądka, który powiedziałby mi, że jestem głodny lub pełny, więc muszę bardzo uważać, aby nie zjeść za dużo lub za mało, co znacznie utrudnia utrzymanie wagi. Muszę bardzo dokładnie przeżuwać, aby pomóc moim jelitom trawić pokarm. Regularnie przyjmuję zastrzyki z witaminy B12 i napary z żelaza, ponieważ mojemu organizmowi trudniej jest wchłaniać składniki odżywcze. To była ogromna zmiana, a ja wciąż się do tego przyzwyczajam.
11 kwietnia miałem kontrolną endoskopię, aby sprawdzić, jak nowotwór zareagował na badanie. Lekarze pobrali jedną biopsję i stwierdzili, że wszystko wygląda dobrze. Ale chirurg nie uzyskał dobrych marginesów podczas mojej operacji, co sugeruje, że w moim przełyku pozostały mikroskopijne komórki nowotworowe. Zrobiłam też test Signatera, żeby sprawdzić, czy DNA mojego guza znajduje się także we krwi. Wynik testu był pozytywny, co wskazuje, że nadal mam raka, ale nie jest jasne, w którym miejscu mojego ciała się on znajduje.
Obecnie znajduję się w tej dziwnej sytuacji, gdzie wiem, że nadal mam raka, ale nie jest on leczony. Dziwnie się czuję, zostawiając to w spokoju. Zamierzam zrobić tomografię całego ciała, żeby zobaczyć, gdzie mógł się rozprzestrzenić w organizmie, ale badania obrazowe nie są zbyt skuteczne w wykryciu mojego rodzaju nowotworu. Mam jednak nadzieję, że da mi to kilka odpowiedzi i będę mogła nakłonić mój zespół do innego leczenia, zanim sytuacja się pogorszy.
Czasami żałuję, że nie zapytałem lekarza o raka, kiedy to wszystko się zaczęło – może zleciliby wcześniej endoskopię, aby postawić mi wcześniejszą diagnozę. Przez całą tę podróż musiałam walczyć o to, aby mój zespół medyczny przeprowadził więcej badań, z których część nawet nie była świadoma. Ale przeprowadziłam badania, rozmawiałam z moją grupą wsparcia i wyjaśniałam lekarzom, że widziałam, jak różne testy mogą pomóc. Zawsze byłam typem osoby, która cieszy się życiem, ale jestem też planistką i bardzo skupiam się na tym, co będzie dalej. W tej chwili czuję się szczęśliwa, że trafiłam do niesamowitego zespołu, który pomógł mi zaangażować się w proces i nadal mnie słucha. Jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem.
Powiązany: